Mielismy dzis jechac w ostatnia podroz do wetki, ale Milo, jak czesto wczesniej, wybral sam.
Jakkolwiek przekonal sie, ze glaskanie jest mile i nie podskakiwal juz ze strachu na kazdy nagly halas w domu, to jego zaufanie zawsze bylo ograniczone. A po wizycie u wetki, potrafil unikac mnie przez tydzien. Tym bardziej cieszyl kazdy jego maly kroczek w moja strone.
Dla niego dobrze, ze to koniec. Moze nic go nie bolalo, ale byl juz prawie calkiem sparalizowany, nie mogl juz sam zjesc, umyc sie ani nawet przewrocic na drugi bok. Byc moze mialo to dla niego jeszcze jakis sens, poki Ginger zyl, ale teraz juz na pewno nie...
Dzielny szczur, ktory przez dlugi czas dobrze sobie radzil, majac tylko dwie lapki sprawne. Grzeczny szczur, ktory poki mogl, zawsze korzystal z kuwety.
Przezyli obaj okolo 2 lat i 7 miesiecy. Babli, dziekuje za takich dwoch wspanialych chlopcow.
![Obrazek](http://img442.imageshack.us/img442/8029/img1597k.th.jpg)
![Obrazek](http://img822.imageshack.us/img822/4338/img2036r.th.jpg)
![Obrazek](http://img685.imageshack.us/img685/5492/img1611c.th.jpg)
![Obrazek](http://img825.imageshack.us/img825/2023/img1249ga.th.jpg)