
Od miesiąca staramy się zaleczyć problemy z płuckami i serduszkiem Ormika. Orm ma około dwóch lat i jak do tej pory wszystko było w porządku.
Miesiąc temu zaczął wydawać odgłosy przypominające jeżdżenie palcem po szybie, świstanie, gruchanie.
Pierwsza wizyta u wet [Oaza], środa (17.11), stwierdzona jakaś infekcja, przeziębienie, dostał zastrzyk na wzmocnienie, zalecone Scanomune 1/3 kapsułki na dzień, chyba Enroxil 1/3 tabletki na dzień, po dwóch godzinach Lakcid.
Tydzień później kontrola, osłuchowo było zdecydowanie lepiej, więc kontynuacja do poniedziałku (29.11).
Niestety stan nie poprawił się – zmiana antybiotyku na Keflex, 0,1ml/dzień, 1kropelka Furosemidu na dzień, Prilenal 1/6tabletki na dzień i probiotyk.
Po tygodniu (6.12) poprawa, wszystko zapowiada się ładnie, apetyt niezły, więc kontynuacja.
W środę wieczorem znaczne pogorszenie – Ormik opadł z sił, ciężko oddychał, nic nie chciał jeść, wyglądał na spanikowanego.
W czwartek (9.12) dostał steryd o przedłużonym [8dni] działaniu, zwiększenie dawki Keflexu o,1 ml dwa razy dziennie, dalej Furosemid i Prilenal jak wcześniej. Zrobione zdjęcie RTG [ http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/14d ... 700ed.html ] – bardzo mocno powiększone serduszko, prawdopodobnie może być to płyn w osierdziu lub narośl nowotworowa, jedno płuco właściwie nie funkcjonuje – płyn, zapalenie płuc lub silna infekcja. Osłuchowo serduszko podobno bardzo słabo biło.
Po sterydzie cudowne ozdrowienie, Szczur zachowywał się jak zdrowy, żadnych objawów duszności, biegał, skakał, wcinał nawet twarde rzeczy typu orzechy, warzywa, owoce.
W poniedziałek (14.12) kontrola, jest dobrze, Ormik ruchliwy i nie taki zmęczony jak wcześniej, więc steryd i kontynuacja Keflexu do 21dni, tzn. do najbliższego wtorku, tj. do jutra.
Wszystko było pięknie i cudownie, ale przedwczoraj mocno Mu się pogorszyło, podobnie jak w środę, po której dostał pierwszy steryd. Zrobiłam sterydowy zastrzyk, który dostałam na takie właśnie pogorszenie, i dzisiaj jest całkiem w porządku, brak widocznych problemów z oddychaniem, apetyt się poprawił, znowu je też twardsze rzeczy.
Jego normalna waga przez większość życia to ok. 456g, teraz waży 350g, od początku dawałam Mu Nutridrinka, Gerberki, kaszki, jogurciki i śmietanę, zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to szczyt zdrowego żywienia, jeśli chodzi o to ostatnie, ale chwilami to jedyne, co chce jeść, choć zdarzało się, że i tego odmawiał… Karmienie ‘na siłę’ jest dla Niego zbyt dużym stresem.
Czy można coś jeszcze zrobić, czegoś spróbować? W czwartek Pani wet przed podaniem sterydu powiedziała, że właściwie mamy już związane ręce, jeśli to, co robimy nie pomoże, ale ta poprawa po nim dała tyle nadziei… Niby wiem, że tak właśnie działa steryd, daje organizmowi ‘kopa’, ale u drugiego Szczurka, który nie żyje od sierpnia nie dawał aż tak… spektakularnych efektów. Być może zmiana antybiotyku podleczyłaby Go bardziej? Z tym, że właściwie od miesiąca jakiś bierze, najpierw Enroxil, od 30.11 Keflex.
Teraz śpi w szufladzie, czasami zwiedza biurko, jak dałam rano gotowanego ziemniaka, to wyrwał, zbiegł z samej góry klatki do rurki na dole, i wcinał, tak, jak zawsze to robił, gdy był zdrowy, zjadł trochę Gerberka. Steryd zupełnie postawił Go na nóżki, tak jak wcześniej, więc może nie jest tak tragicznie, może coś jeszcze można zrobić, póki sterydy cokolwiek dają, jakoś skorzystać z tego czasu?