Od trzech miesięcy jest u mnie szczurka (miała miesiąc kiedy do mnie przyszła). Nigdy nie była szczególnie milusińska, nie lubiła głaskania, brania na ręce, ale powiedzmy, że przyjmowała takie wydarzenia z pokorą. Od ponad miesiąca jednak to jej "nietykalstwo" zaczęło się pogłębiać do tego stopnia, że parę razy chciała mnie na poważnie dziabnąć (raz mój refleks mnie zawiódł i dostałam dziaba), a jak mam ją już na rękach to krzyczy w niebogłosy. Krzyczy tak przeraźliwie, że aż ja jestem wykończona tym psychicznie, bo mam wrażenie, że robię jej jakąś okropną krzywdę... Próbowałam brać ją na ręcę i łagodnym głosem do niej mówiąc głaskać (liczyłam na to, że przekona się, że bycie na rękach to nic strasznego), próbowałam ją dominować, jednak to wprawia ją w jeszcze większą furię i krzyki
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Naprawdę nie wiem, gdzie popełniam błąd i jak mam z nią dalej postępować. Nie chodzi mi o to, żeby zrobić z niej przytulankę- wiem, że każdy ma swój charakter i ona ma akurat taki. Chodzi mi jedynie o to, żeby zrozumiała, że nie może mnie gryźć, bo dochodzi do tego, że czasem zbieram ją z wybiegu godzinami tylko dlatego, że się jej boję. Nie wiem też jak zaradzić tym krzykom
![Undecided :-\](./images/smilies/undecided.gif)
Co radzicie?