Dzisiaj, gdy byłam u chłopaka, moja młodsza kociczka zagryzła myszoskoczka

Zwaliła ich klatkę, otworzyły się jedne drzwiczki, które wypadły z zawiasów - i Kuku wyszedł sobie na spacer..... zawsze, jak uciekał, albo jak go wypuszczałam, spotykał moją starszą kocicę, Frygę, która ani razu nawet go nie dotknęła. Nie bał się. To dziwne.... Od paru miesięcy mam drugą kotkę, przygarniętą.... do niedawna również nie atakowała myszoskoczków, sądziłam, że już ją nauczyłam, że nie wolno... Miałam 2 myszoskoczki - Kuku i Hamtaro... w maju miałyby równo 3 lata

Kuku miał złamany kark i ranę na brzuchu, jak od ugryzienia.



Zastanawiam się teraz, czy nie wziąć dla Hamtaro towarzysza.... czy nie jest już za stary. Ale z drugiej strony.... zapewne przeżyje jeszcze ponad pół roku, może nawet i rok. Czy trzymać go tak długo zupełnie samego? Do tej pory był tylko z Kuku, bardzo się kochali.... nie wyobrażam sobie, by mógł być teraz całkiem sam...ale też, by mógł zaakceptować nowe myszoskoczki
