Nie mam wyjścia :roll:
MałąMi i Mlupkę dostaliśmy pół roku temu od teścia... Straszyliśmy wszystkich wcześniej, że chcemy kupić sobie szczurki i prosz... Wylazły dwie drobinki z maluśkiego pudełeczka. Bały się potwornie. Kilka dni je do siebie przyzwyczajaliśmy.
Mlupka od początku kichała i była bardziej bojaźliwa. Zanim cokolwiek zrobiła zastanawiała się siedemnaście razy, obwąchiwała.
MałaMi od samego początku pokazała, że do najrozsądniejszych nie należy. Skakała z czego popadnie. Z parapetu, stołu... półki umieszczonej na wysokości mojej głowy...
Z czasem obie zaczęły biegać po pokoju. Urządzały zapasy, zaokrąglały nam rogi wykładziny, zmieniały fakturę na ścianach, odłączały internet i głośniki, robiły wywietrzniki w kocach i schowki w kanapie...
Teraz sytuacja jest nieco ustabilizowana. Czyli:
MałaMi robi to, co robiła do tej pory, tylko bardziej intensywnie. Nauczyła się jeszcze wyślizgiwać niezauważona z pokoju kiedy ktoś otwiera drzwi, kraść torebki z herbat (zwane potocznie „szczurami”

Mlupka jest odrobinę bardziej zrównoważona. Na pewno wpływ na jej charakter miały częste, niemiłe wizyty u panów i pań doktorów, którzy robili jej różne niemiłe rzeczy. Panienka jest również olewaczem wszystkiego i szefem stada. Poważna osobistość

Od kilku tygodni jest z nami jeszcze Inka. Inka przyszła ze mną ze sklepu zoologicznego. Kupiłam ją sobie na urodziny. Była taka słodka, że nie mogłam jej nie kupić.
Biorąc pod uwagę, że panny miały już większą klatkę, więc, co za różnica dwie czy trzy?

Inka jeszcze nie wie kim będzie jak dorośnie, ale jest bardzo odważnym dzidziusiem.
Kiedy przyniosłam ją do domu wcale się nie bała. Nie zrobiła ani jednej kupki (nawet przez jakiś czas myślałam, że wcale nie robi). :scratch:
Mlupka od razu ją obsiusiała i została oficjalnie zaakceptowana. :thumbleft:
Kilka fotek tutaj:
http://fbsd.pl/~edur/szczury/
Have fun!
