Moja kochana Majeczka

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

vega
Posty: 249
Rejestracja: ndz sty 23, 2005 10:16 pm

Moja kochana Majeczka

Post autor: vega »

Niestety stalo sie. Nie wiemy dlaczego. We wtorek jak zwykle po zajeciach, chcialam wypuscic maluszki, zeby sobie popsocily. Maja lezala na dole, chciala sie przywitac , ale byla zbyt slaba aby podejsc. Myslalam, ze moze nie umie pic z nowego poidelka, wiec nalalam jej wody do miseczki, ale nie mogla nawet podniesc lebka. Pojechalismy z nia natychmiast na Ursynow do klinki, niestety nie bylo nikogo kto znalby sie na szczurkach, bielecki na urlopie. Zrobili jej zdjecie, nic nie wykazalo. Zabralismy ja na Bemowo do Seweryna. Zbadal ja powiedzial, ze jedyne co moze stwierdzic to jakis szok, ale nie wiadomo od czego. Zaczynal sie obrzek pluc, dostala jakies zastrzyki i kroplowke. Siedzielismy z nia cala noc. Rano we srode zaczela sie troche ruszac, nie chiala lezec w klatce, wiec wzielam ja na lozko i siedzialam z nia cala srode, nie miala sily zeby pic, chciala jesc, widac bylo, ze ma apetyt, niestety byla za slaba zeby cos polknac. Udalo jej sie skubnac pare rzeczy. O 17 pojechalismy z nia do Seweryna powiedzial, ze w porownaniu z wczorajszym dniem jest juz lepiej. Bardzo sie ucieszylam. Kupilismy jej gerberki i czekalismy na poprawe. Okolo 22 zaczelo sie najgorsze, nie zapomne tego do konca zycia. Maja lezala w klatce na lozku, Gucio, Kropka i Niunia siedzialy z nami. Wszystkie wchodzily do klatki tak jakby chcialy sie zegnac. Niunia umyla Majuni pyszczek bo ta nie miala sily. Pozniej wzielismy ja do lozka bo koniecznie chciala byc przy nas, wiec lezala w srodku przytulona do Marcina. Zaczela miec problemy z oddychaniem, glowke miala caly czas wysoko bo nie mogla zlapac tchu. Prosilam ja, zeby sie trzymala. Byla bardzo niespokojna. Widac bylo, ze ma jakies skurcze i cos ja bardzo boli, bo zabki zaciakala na czym sie da. Moze gdybysmy wtedy zdecydowali sie na weta, nie umarlaby. Czekalismy, myslelismy ze jej sie poprawi. O 24 skurcze nasilily sie do takiego stopnia, ze zaczela podskakiwac na lozku. Zadzwonilismy do Seweryna i pojechalismy z nia natychmiast na Woloska. Cala droge wila sie z bolu. Czekalismy na niego jeszcze 10 min. Musial dojechac z Ursusa. Mowilam jej zeby jeszcze troche wytrzymala, ze dostanie leki przeciwbolowe i wszystko bedzie dobrze. Patrzyla na mnie. Kiedy przyjechal Seweryn jeszcze zyla. Powiedzialam jej ze jest juz lekarz i w tym momecie poczulam ze odchodzi. Umarala minute przed wejciem do srodka. Probowalismy robic masaz serca, ale nie udalo sie. Nerki przestaly chyba pracowac. Nie chielismy robic sekcji, zabralismy ja do domu. Mam ogromne wyrzuty sumienia. Moja malutka Maja umarla z bolu. Meczyla sie tyle h. A ja jak glupia czekalam na poparwe. Gdybysmy zadzwonili pol godz wczesniej mialaby szanse. Nie moge sobie tego darowac. Jest mi okropnie. Jak to teraz bedzie we 3 a nie 4. To byl moj ukochany ogonek. Nie chce juz zwierzat, to za bardzo boli. Nie moge sie odnalezc bez mojej najukochanszej, najmadrzejszej najbardziej delikatniej istotki. Maju przepraszam Cie, ze nie zdolalam Ci pomoc, tak bardzo sie staralam. Kocham Cie bardzo i nie wyobrazam sobie jak teraz bedzie wygladal nasz domek. Jest tak pusto. Co Ci sie stalo? Przeciez w poniedzialek wszystko bylo dobrze. Spij spokojnie tam gdzie jestes i wybacz mi. Nie zawiozlam Cie wczesniej bo mialam nadzieje, ze uda Ci sie i jakos to zwalczyc. Gdybym wiedziala, ze bedziesz tak cierpiec ... (Maja zyla rok i 5 miesiecy)
Ostatnio zmieniony czw lut 02, 2006 10:20 am przez vega, łącznie zmieniany 1 raz.
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Moja kochana Majeczka

Post autor: ESTI »

vega po pierwsze nie wurzucaj sobie - to jeszcze oglebia ten bol, ktory jest w Twoim sercu.
Najwazniejsze, ze nie byla sama... skad moglas wiedziec, ze tak sie potocza sprawy, nie jestemy jasnowidzami, nie wiemy co sie wydarzy.

Bardzo Ci wspolczuje... to straszne w ten sposob tracic ogonka, ale jaka smierc jest latwa - zadna. :(

Tule Cie bardzo mocno i lacze sei w cierpieniu...[']['][']
Obrazek
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Moja kochana Majeczka

Post autor: Lulu »

przykro mi :-(

['] dla Majeczki...

i nie ma co sie obwiniac za nic. szczura byla kochana, to najwazniejsze... a takich rzeczy nikt nie jest w stanie przewidziec...
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Moja kochana Majeczka

Post autor: limba »

Nie, nie , nie , nie!!!!!!! Boshe ja sie nie zgadzam :sad2: Poprostu nie moge uwierzyc.
vega, nie obwiniaj siebie, niestety one nie moga nam powiedziec ze cos je boli.
Ja nie wiem, nie wiem co napisac :sad2: Sciskam was mocno, i calym sercem jestem z wami.
Majeczko mam nadzieje ze znalazlas juz swoje dzieci ktore tez odeszly juz z tego swiata, czuwaj nad tymi ktore zostaly z nami. Brykaj szczesliwie w szczurzym Raju..
Maja ['][']['] :angel13:
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Korlis
Posty: 769
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 7:39 am

Moja kochana Majeczka

Post autor: Korlis »

[*][*]przykre
:P
soho
Posty: 977
Rejestracja: czw lut 17, 2005 10:55 pm
Kontakt:

Moja kochana Majeczka

Post autor: soho »

to smutne ale tak juz jest na tym swiecie ... ktos odchodzi by ktos mogl przyjsc ...
przykro mi bardzo - 1.5roq to kawal szczurzego zycia i nie ma sensu sie obwiniac widocznie przyszla na nia kolej ;(
w serduszq... Kisiel ,Bingo,Trysia,Pacio,Glucia,Blutek
ik hou van je schatjes :*
moje gwiazdki na niebie
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

Moja kochana Majeczka

Post autor: IVA »

Zawsze ten sam problem :( podać czy nie dany lek, pojechać czy nie do weta. A kiedy następuje koniec pozostaje ból i obwinianie się o to, ża za mało się zrobiło dla pupilka.
Na pewno zrobiłaś wszystko co mogłaś.
Przytulam
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Awatar użytkownika
Zirrael
Posty: 1347
Rejestracja: wt paź 04, 2005 1:12 pm
Lokalizacja: Warszawa

Moja kochana Majeczka

Post autor: Zirrael »

trzymaj się cieplutko...
['] dla Majeczki
Obrazek
nezu
Posty: 1686
Rejestracja: ndz maja 23, 2004 3:59 pm
Kontakt:

Moja kochana Majeczka

Post autor: nezu »

Zegnaj Majeczko...:-( [']
Dziekuje ci za coreczke,ktora urodzilas i wykarmilas, a ktora teraz jest dla mnie takim samym sloneczkiem i sensem zycia jakim ty bylas dla swojej pani...

vega...nie win sie..
To naprawde nie byla twoja wina...nie dalo sie tego przewidziec... :cry:
Trzymaj sie kochana...razem ze Zszywcia myslimy o was...
:przytul:
Dona
Posty: 2033
Rejestracja: pt lip 09, 2004 3:45 pm

Moja kochana Majeczka

Post autor: Dona »

['] :-( trzymaj się, vega :*
some
Posty: 77
Rejestracja: śr wrz 21, 2005 8:54 pm

Moja kochana Majeczka

Post autor: some »

Czytam to i płaczę...
Normalnie nie wpisuję nic w tym dziale, ponieważ zawsze mi się wydaje, że mój komentarz właściwie jest zbyteczny i współczuję każdemu po cichu, ale tym razem nie mogłam się powstrzymać... vega, myślę, że wszyscy łączymy się z Tobą w bólu. śmierć małego przyjaciela to ogromny cios... Myślę też, że nie powinnaś wyrzucać sobie, że nie poszłaś do weta trochę wcześniej, nie zrobiłaś tego czy tamtego. Majka nie umarła z twojej winy, zrobiłaś wszystko, co mogłaś i wierzyłaś w nią do końca. Trzymaj się :*
vega
Posty: 249
Rejestracja: ndz sty 23, 2005 10:16 pm

Moja kochana Majeczka

Post autor: vega »

Kochani dziekuje Wam serdecznie za cieple slowa. ... Maje pochowalismy w lesie, ktory widac z naszego okna. Moze to wyda sie dziwne ale chodzimy tam codziennie. Tak bardzo nam jej brakuje, to dziwne uczucie kiedy nikt juz nie biega za Toba krok w krok, nie towarzyszy Ci przy najprostszych czynnosciach jak zmywanie, sprzatanie, gotowanie. Nie przytula sie i nie wita Cie radosnie jak wracasz do domu. Wszedzie, zawsze bylo jej pelno, wszystko chciala zobaczyc, dotknac, wszedzie zajrzec. Teraz pozostala tylko pustka i cisza. Wczoraj rano odwiedzilismy ja rowniez. Snieg zakryl miejesce w ktorym ja pochowalismy. Mam nadzieje, ze spi spokojnie i ze kiedys sie jeszcze spotkamy.
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Moja kochana Majeczka

Post autor: limba »

vegus wszyscy sie spotkamy a Majusia patrzy z gory, ganiajac sie z reszta naszych bliskich... i jest nadal wsrod nas... mowie nas..Dla was ale i dla nas szczesliwych opiekunow jej malenstw ..jest w moim sercu, spojrzeniu mojej Klusi i Żeli....nigdy nie odejdzie..[']
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Ata
Posty: 52
Rejestracja: pn sty 17, 2005 7:53 pm

Moja kochana Majeczka

Post autor: Ata »

Tak bardzo mi przykro, rozumiem co czujesz.
Ale nie rób sobie wyrzutów, bo to z pewnością nie pomoże. Tak pewnie miało być. Nas opusciły już cztery nasze ogoniaste i za każdym razem było to zbyt wcześnie, zbyt tragicznie, każdorazowo byłam przekonana, że świat się kończy. Przed tygodniem powiedziałam - nowych ogonków nie będzie, a dzisiaj nie jestem już tego pewna. Czas leczy rany, a jak masz w domu jeszcze inne szczuraski, to nie pozwolą Ci cierpieć zbyt długo.

Trzymaj się, życzę dużo sił i pogody ducha.

A Majeczka pewnie teraz bawi się z moją Blusią.
Nikt nie jest doskonały
Dixi
Posty: 1171
Rejestracja: wt lis 16, 2004 4:24 pm

Moja kochana Majeczka

Post autor: Dixi »

Spóźnione ale szczere wyrazu współczucia.....ból kiedy odchodzi zwierzątko jest mocny, czas leczy rany....tak sobie powtarzam, choć nadal płaczę i tęsknie za swoją Żabką.....na pocieszenie dodam, że synek Majeczki - Dziku, ma się dobrze, urósł do gigantycznych rozmiarów i jest zdrowiutki......
Vega, pomyśl sobie, że już nic ją nie boli, nie męczy się i że odeszła będąc blisko Was, osób, które dały jej tyle ciepła i miłości.....
Pozdrawiam,
Aguśka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”