22.02.06 - ta data zawsze zostanie mi w pamięci...Zaczeło sie tydzień temu, niegroźnie miała różową plamke pod oczkiem.Potem było gorzej leciała jej krew myślałam że z tej ranki ale to chyba o oka było...Miała problemy z oddychaniem, swisty w płucach...Oczko sie goiło, dziś rano było dobrze ale potem...Widziałam że miała na nim błonke, myślałam że oślepła i jak mama wróciła z pracy to było, gorzej jechałyśmy do weta.Kiedy nie było tak źle chciałam ją pogłaskać ale chciała mnie ugryźć więc ja zostawiłam.Pojechałam do weta i coż....pani ją zbadała i powiedziała że nic sie nie da zrobić...do tego czasu oczko było już martwe a ona strasznie cierpiała...nie byłam w stanie sie pożegnac...pogłaskałam ją i cmoknełam z daleka :sad2: :sad2: Nie jestem w stanie pisac...Moja mama płakała gorzej ode mnie.Ale chyba dobrze zrobiłam.Pani weterynarz powiedziała że i tak żyłaby najwyżej kilka dni...Nie wiem co ze sobą zrobie, wiem tylko że na pewno już nie wezmę szczurka, nie mogłabym.Chciałabym wziąć tchórzofretke ale chyba moja mama nie jest gotowa...ja też.Mikunia miała nowotwór który rozwijał sie chyba od dawna.To mój pierwszy i jak pisze ostatni szczurek.Kochałam ją i zostało mi wierzyć że teraz jest szczęśliwa za tęczowym mostem....
:sad2: :sad2: :sad2: :sad2: :sad2:
To zdumiewające jak dzień tak szybko może zmienić sie w piekło...
:sad3:
This is the night
this a beautyfull night
and we call Bella Notte.
Miłość to coś co jest zawsze ale nie wszędzie.Taki przyjaciel, co się można zkichać wysyłając zaproszenia, bo nigdy nie przychodzi.
I tak się tydzień później wprosi
Strasznie przykro.. Ale Mikulinko nie rezygnuj ze swojej milosci do szczurkow. Duzo ogonkow potrzebuje milosci, a Mikunia napewno by sie cieszyla.
Wiekszosc z nas zna az za dobrze ten bol, ja pozegnalam niedawno mojego Kapunia, lzy przysychaja po jakims czasie, ale one zabieraja ze soba kawal naszych serc. Dopoki o nich pamietamy, to nie odchodza. Juz jest zdrowa i bryka radosnie z innymi szczurzymi aniolkami.
[']['][']
[quote="Mimysia"]Nie wiem co ze sobą zrobie, wiem tylko że na pewno już nie wezmę szczurka, nie mogłabym[/quote]
Też tak myslalam jeszcze poltora tygodnia temu. Ale zostala mi Misza i widzialam, ze jest jej samej zle. Dolaczyla do niej Radha. Nie znaczy to, ze zapomnialam o Felci. Ale tak wiele szczurkow potrzebuje pomocy... Pomysl... Radha ma jeszcze dwie siostry - moze sie dasz namowic: http://szczury.org/viewtopic.php?t=9628
Ja o niej zawsze bede pamiętać...Wiem że szczurki potrzebują miłości ale chyba nie umiem jej dać innemu szczurkówi...I głupio mi że troche bałam sie patrzeć...to oczko wyglądało tak okropnie...Ale pogłaskałam ją, musiałam inaczej zabiły by mnie wyrzuty sumienia...ale już nie cierpi...Ale nie każcie mi pisac, nie moge, już przywkłam do myśli że jej już nie zobacze A jak o tym mówie to zaczynam ryczeć a nie chce...A nie mogę wziąć szczurka...Nie chce tego przechodzić jeszcze raz to za wcześnie...A o wiele gorzej zniosła to moja mama, cały czas mnie przepraszała chociaż ja powiedziałabym to samo...nie dałabym jej cierpieć.I ona nie chce narazie słyszeć o nowym zwierzątku, nawet psy porządnie wyściskala kiedy wróciłyśmy
This is the night
this a beautyfull night
and we call Bella Notte.
Miłość to coś co jest zawsze ale nie wszędzie.Taki przyjaciel, co się można zkichać wysyłając zaproszenia, bo nigdy nie przychodzi.
I tak się tydzień później wprosi
ze mną: Mysh 20 aniołków po drugiej stronie tęczy: Mr Happy; Harry; Floyd; Ramzes; Mia; Baby; Lucy; Elsa vel Elly; Alex; Pandora vel Panda; Dolls; Zazu; D; Shanti; Salomea Nine vel Sally; Antehai vel Anti; Elmer vel Elmo; Salem; Oskar; Tigra [']
Okropne kiedy musimy żegnać się z naszymi kochanymi zwierzątkami w taki sposób :-(
Moja Guti tez strasznei cierpiała... :sad2: była zaledwei rok ze mną... :sad2:
Mama tez mi odradzała kolejne zwierzątka...
Ale ja chciałam nadal mieć i tulić kolejne... tak jakoś... jeszcze bardziej, niz Guti...chciałam dać jeszcze więcej i jeszcze bardziej troszczyć się o szczurki...Nie wiem... a może chciałam naprawić niektóre błedy ??
Nie piszę tego, żeby wpływać na Twoje decyzje... nie nie... zrób jak czujesz...
Kiedyś pewna Pani mi powiedziała, że człowiek, który chce mieć zwierzęta nie może być ich tak wariacko kochać... musi mieć krztę takiej normalności, bo człowiek zanadto wrażliwy niestety skazany jest na straszne cierpienie po stracie zwierzaka...
Wiec kochajmy nasze szczureńki... ale tak po normalnemu...
Dla Twojej Szczurci [']
Współczuje Ci...
"Nie wstyd nie wiedzieć, lecz wstyd nie pragnąć swojej wiedzy uzupełnić" Już odeszły: Scream, Guti, Albi, Bundy, Marcel, Rati, Snowi i Winky
Casie chyba miałaś racje...Jest mi trudno i mam straszne wyrzuty sumienia że ostatnio ją zaniedbałam...Ale chciałam zaczekać aż wyzdrowieje...a ona nie wyzdrowiała.W każdym razie jestem gotowa albo wziąć fretkę albo jednak adoptować jakiegoś szczuraska.Planuję kupić fretkę ale po przemyśleniu i po moim śnie (śniło mi sie że jakaś pani na pocieche dała mi samczyka który miał śmieszny cynamonowy kolor) stwierdziłam że jestem zdolna do przyjęcia kolejnego szczurka
This is the night
this a beautyfull night
and we call Bella Notte.
Miłość to coś co jest zawsze ale nie wszędzie.Taki przyjaciel, co się można zkichać wysyłając zaproszenia, bo nigdy nie przychodzi.
I tak się tydzień później wprosi
Wiesz musisz pamietac ze biorac zwierze jestes za nie odpowiedzialna, i niestety swoje strachy czy "obrzydzenie" musisz odlozyc na bok. Przykro ze malutka zaniedbalas, zwierze nie wyzdrowieje tylko dzieki naszej sile woli. Potrzeba walki, uporu i checi. Ale takie jet zycie. Kazdy z nas popelnia bledy ktorych zaluje i na nich sie uczy.
Ja też tak myślałam że nie wezme kolejnego szczuraska. Ale bardzo mi brakowało jakiegoś zwierzaczka którego można przytulić nie jak żółwia. Teraz myślę o jeszcze jednym szczurasku dla Figi żeby się nie nudziła i miała sie z kim pobawić.
[*] [*] [*]