CHCEMY FOTY KLUSEK!!!!!FOTY!!!FOTY!!!FOTY!!!UWIELBIAMY FOTY!!!

To nie jest zawsze takie proste,żeby uzyskać fotki małych,szczególnie,jeżeli samica niedawno wyszła z zoologa i nie wiadomo,jak zachowa się przy swoich pierwszych małych...Małe można oswoić od początku,ale z mamusią to nigdy nie wiadomo jak jest w nowym domku od niedawna...

sr-ola,co do artystycznego malowania swoją kupką,jako "Doktor Mama" wiem coś o tym z autopsji...Niektóre obrazy są druzgocące,ale to już chyba temat na inne forum...Sorki za offtopa...

No kurcze,Piękna,ja dosłownie nie mam czasu na pstrykanie fotek!!!Z wielką chęcią zamieściłabym całą sesję zdjęciową moich SIEDMIU panów plus dzieci plus mąż,który niech nawet NIE PRÓBUJE się postawić... >:D I niech tak zostanie,bo nie ręczę... :D Ale opieka nad taką gromadą jest tak czasochłonna,że...

Ach,bo jak tak patrzę na te zdjęcia Twoich fuzialców Lucek ,to aż mi się żal robi,że nie wzięłam wtedy wszystkich czterech...Fuzikowy Zgredek od Kalindy jest najsuperfajniejszym ogoniastym stworkiem ze szczurzym ADHD(pozytywnym)jakiego w życiu spotkałam,widziałam i pokochałam...Nawet mój mąż (NIEZAS...

No bo jak się czyta tragiczne historie i patrzy na fotki takich bidul,to nie tylko,że chce się od razu przytulić,ale i zabrać do siebie,ukoić,naprawić,oddać serducho...Siwula też zdobyła moją "pompkę dla krwi" i żeby nie to,że była dziewuszką,a u mnie takie męskie stado...A teraz trzech wi...

A gdzieś tam w tle na zdjęciu mój mały białasek jeden z dwóch...Wiesz co Ci powiem,nie wiem jak reszta maluchów,ale moje dwa chłopaki są PRZECUDOWNE!!!!!!Chyba po szczurzej-Dorociej-babci... Jeżeli Hektor i Dante są choć trochę tacy fajni jak Bazyl i Zgerdek,to żałuję że nie wzięłam czterech...

Offtop...A JAKA JA PANI...

Cała historia Siwej została (niestety)usunięta...A była dosyć burzliwa i...wywołująca moje wyrzuty sumienia,bo to ode mnie trafiła do tych wstrętnych,nieodpowiedzialnych dziewuch... Ważne że teraz już mała szczęśliwa,pomimo małych problemów ze zsocjalizowaniem w stadzie...A piesiula to proszę ode mn...

Jejciu,zwierzak musiał się strasznie nacierpieć...
Dobrze,że Siwa,nawet jeżeli ciągle piszczy,to tylko na widok kogoś,lub czegoś...Straszna ta historia...

Z uśmiechem ulgi się to czyta... Jak dobrze,że Siwa zakończyła już swój życiowy koszmar nieodpowiedzialnych opiekunów i zaczęła nowe życie!Może i piskliwie,bo od urodzenia była jedną z dwóch piszczałek,wraz ze swoją siostrą bliźniaczką :D Taka natura,ale przynajmniej już nie wrzeszczy i nie kuli się...

Boziu,jakie cudeńka...I te uszka,te mordziagi miziaste...
Szkoda malutkiej.Ja do tej pory pamiętam swój jedyny wpadkowy miot i jedno maleństwo,które razem z trocinami niechcący wyrzuciłam do śmieci jeszcze ślepe... Wydawało mi się,że są wszystkie...Takie małe są tak zależne od mamy...

Kurcze,jak mi się te niebieściuchy podobają!!!Nie stać mnie akurat zbytnio na rodowodowego,mąż by mi chyba głowę urwał jakbym wydała tyle jego pieniędzy ;) Marzę o takim niebieskim chłopaczku!Na razie czekam,szukam,przeglądam...Może gdzieś kiedyś ktoś będzie miał do oddania z jakiejś wpadki czy cuś....