Coco to była taka tatusiowa córeczka. Wszędzie chodziła za Rolfem i robiła to co on. Razem spali i jedli Prześmiesznie to wyglądało jak za takim wielkim szczurem dreptało coś małego i go naśladuje
Ja tez potwierdzam :) Małe jak tylko nauczyły się chodzić zwiewały z klatki notorycznie. Ranek zaczynałam od przeliczenia stanu osobowego. I nie ważne jak bardzo klatka była zabezpieczona. A maluch który uciekł i 2 tygodnie mieszkał sam, nauczył się zdobywać jedzenie (podkradał jedzenie z kuchenki) ...