
Tak więc 19 sierpnia kupiłam w sklepie zoologicznym dwójkę samczyków. Teraz wiem, że nie powinno się kupować zwierząt w zoologu i więcej tego nie zrobię, ale wtedy nie wiedziałam.


Obecnie moi chłopcy mieszkają tak:

Na początku mieli dwie połączone klatki, w której były przywiązane pięterka, a do wyższej klatki prowadził mostek. Niestety nauczyli się zwalać mostek, przegrywać linki trzymające pięterka, co omal nie skończyło się przygnieceniem jednego z nich. Uznałam, że trzeba im zmienić lokum i jak szaleć, to szaleć - ich obecne lokum ma wymiar 70x40x95.
Chłopcy nazywają się Zgredek i Nokturn. Nokturn - to imię postaci z mojej ulubionej gry, a Zgredek... chyba nie muszę tłumaczyć.
Moi rodzice też nieco zmienili nastawienie. Skoro podchodzą i patrzą na chłopaków, kiedy siedzą w klatce, oraz nie komentują tego, kiedy chodzę po domu ze szczurkiem w kapturze... chyba mogę to uznać za postęp. Wiem, że czas z chłopakami jest na razie krótki, ale uwielbiam tą dwójkę, są naprawdę uroczy - zresztą, oceńcie sami.








Wiem, że trochę je spasłam - jako że to moje pierwsze szczurki i dopiero kilka dni przez sprowadzeniem chłopaków zbierałam informacje, nie wiedziałam, że jeśli będą miały czas karmę, to będą parą tłuściochów. Tak czy inaczej, chłopacy, a przynajmniej Nokturn(murzynek) zaczęli dietę.
Oba ogonki są typami odkrywcy, ale z Nokturna robi się coraz większy miziak. No i jeszcze jakiś czas temu nie siedziałby tak spokojnie, kiedy jakaś ręką go trzyma i nie puszcza, żeby zrobić zdjęcia,
