Moje niuńki są podręczne,ale kiedy kupiłam kubusia to był on chory :-( Bo był to jedyny niebieski szczurasek z miotu :-( Kiedy chciałam kupić szczurka zobaczyłam takiego odżutka,wszystkie szczurki białe i białoczarne leżały na jednej kupce w jednym roku a "on" sam w drugim.Od razu go pokochałam i powiedziałam rodzicom aby mi go kupili.Potem po jakimś czasie dokupiłam mu Larę,zwykła czarna samiczka.Niestety szczurki mają po 3 lata,i chyba z nimi źle.

Ale nie o tym mowa w temacie.
Włąśnie kiedy je kupiłam to jakoś nie bawły się,bardziej to ja się bałam bo to były moje pierwsze szczurki,chociaż mama w dzieciństwie miała dużo szczurków
Od razu zaczęłam je przyzwyczajać do siebie,pieściłam,brałam cały czas na ręce,chodziłam z nimi wszędzie na ramieniu.I bardzo szybko się przyzwyczaiły.Potem zaczęłam je pószczać po mieszkaniu,najpierw chowały sie za wersalkę ale potem przychodziły(i nawet nic nie gryzły,żadnych kabli,mebli).I teraz są przyzwyczajone chodzić po podłodze kiedy chcą wejść na wersalkę wskakują-a w rogu na górze wersalki mają własną olbrzymią poduszkę na której śpią.Więc ja praktycznie nie używam klatki,bo śpią w łóżku,a spędzają cały dzień poza klateczka czyli chodza sobie lub po kanapie latają.A klateczka służy tylko aby mogły pić z poidełka,lub przenośnia aby do lekarza,lub gdzieś jak się do cioci jedzie na wczasy lub gości.

Wiec moje szczurki bardzo szybko przyzwyczaiłam do siebie.