Ledwo uporałam sie z guzem u mojego szczurka...
a dzis wyczułam powiekszony guz u mojego ukochanego najwierniejszego pieska.
pierwsze zmiany zauwazylismy już dawno.
Guzek umiejscowiony był niedaleko sutka- był twardy i raczej nieruchomy, ale postanowilismy nic z nim nie robić gdyż mama Lessinki ( bo tak ma na imie) umarła własnie na raka - szybkie przerzuty.
Mineło pewnie pół roku (moze mniej... dokladnie nie pamietam) i dzis sprawdziłam ten guzek a on...
Nie wiem co robic
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Strasznie ją kocham, spimy razem codziennie, i moj pokoj to jej miejsce.
Czy ktoras z was miała podobne problemy? Co zalecacie??..
a moze to zwykły rtłuszczak (kurde..ale tłuszczak u mojego szczurka był miękki, a to ustrojstwo na miękkie nie wygląda)...
są jakies sposoby na nieoperacyjne rozbijanie takich rzeczy... jakis ratunek? ;( HELP