Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Dzien trzeci i pol szwy nie ruszone. Tak sie zastanawiam kiedy ja wpuscic juz do dziewczyn bo samej jej strasznie smutno. viridjam, madra jest, wiesz jaki pan taki kram :hyhy: ..
Wczoraj z Keksikiem odbylismy dlugie glaskanko i branie na rece. Na rekach nie jest zle, za kazdym razem ciut lepiej, glaskania moze nigdy nie polubi wiec nie bede az za nadto go zmuszac.
Limba wstrzymaj się ze wspólnym wypuszczaniem ogonków, bo chociąż Freska nie rozgryza szwów, to zdanie pozostałych w tym względzie może być całkiwicie różne. Mimo, że o naszych łobuzów rany goją się szybko to jednak lepiej aby szwy pozostały 7-10 dni.
moim zdaniem na 5 dzień dobrze gojaca sie rana operacyjna ( bez ropienia itd) jest wystarczająco zagojona aby nawet ewentualne zdjęcie szwów nie miało wiekszego znaczenia takze mysle ze możesz je wczesniej póscic do towarzystwa a pod czujnym okiem to juz
Ojc dopiero teraz przeczytalam a niunka od dwoch dni z dziewczynami, ale na cale szczescie wszystko w porzadku. Klus bardzo sie interesowala co sie Fresuni stalo ale szybko dostala od niej po lbie . Niunka ma tyle powera ze jestem w szoku, w ogole chyba czuj sie pewniej i stawia sie nawet Klusce ktora rzadzi w stadzie, a pranie od Fresuni przyjmuje ze stoickim spokojem :roll: . Dziwne te moje dziouchy sa. :drap: A szwy nadal cale, a przynajmniej nie widac zeby cosik wyskubala..
merch, Wojtys poleca zdejmowac szwy dopiero po 10 dniach. Ale po jakichs 5 powinno już być zagojone.
A jak dziewczyny jej szwów nie gryzą, to czemu miałaby mieszkać sama?
No to sie doczekalam, niunka wyjela sobie dzis 2 szwy z przedniego ciecia, ale po wczorajszej wizycie kontrolnej i zachwytach nad jej inteligencja :hyhy: czekalam az zacznie je wyciagac Niestety dorobilysmy sie krwiaczka ale mamy leki i masc i dzis widze ze jest mniejszy.
Oczywiscie niezadowolenie ze smarowania mascia jest ogromne ale coz, to jest nic po tym co w ostatnim czasie przeszlysmy.
Keksik spaceruje po kanapie i widac ze coraz wieksza przyjemnosc mu to sprawia, i moja obecnosc juz az tak bardzo mu nie przeszkadza.
No to jestesmy po pierwszej wizycie z Keksiem u weta. Na szczescie szwow nie trzebabylo mu wyciagac, bo wisza juz na wlosku. Jestem z niego bardzo dumna, mimo ze oczka prawie mu wypadly, dal sie w koncu obmacac po kregoslupie i obejrzec szwy. Z trojga zlego uciekal do mnie i wtulal nos w zagiecie lokcia udajac ze go nie ma . Mam mu zrobic przeswietlenie ale jak troche bardziej sie przekona ze ja to nie jestem taka zla. Mowilam dr jakie zastrzyki dostawal w lecznicy i powiedziala ze one tez mogly bardzo podbudowac jego zaufanie do ludzi bo sa cholernie bolesne. No i pozatym zostal pochwalony ze mimi kalectwa radzi sobie bardzo dobrze. Po powrocie cala husteczka byla w kropkach z porfiryny :-( . Ale jak go wypuscilam widac po nim bylo jaki jest szczesliwy. Nawet pochodzil troche po mnie, sam z walsnej nie przymuszonej woli, i jak mu raz zablokowalam przejscie reka, to wszedl mi na dlon :lol2: . Kurcze taka mala rzecz a czlowiek cieszy sie jak glupol.
Fresce przy szwach zrobil sie krwiaczek, ale leki i smarowania pomagaja, i paskudztwo znika. Do tego jeszcze moj pieso dostaje gore lekow, i ma krwiaka na lapie. Szpital panie !! :lol:
A tak Fresunia spedza wiekszosc czasu poza klatka >>KLIK<<
LuLu, Freni nie przeszkadza nowy fryz Chyba nawet zadowolona jest ze takie trendy fryzurke ma :jezor2: . Musialam uwiecznic jej ostatnimi czasy ulubiony sposob spedzania czasu poza klatka :hyhy:
A Keksik.. hmm mowie ze z trojga zlego uciekal do mnie
Zirrael.. Pasqud tez taka zarloczna ? Fresia po chorobie i operacji ma apetyt jak nigdy. Zawsze raczej nalezala do niejadkow, a teraz tylko chodzi i zglada co by tu przetracic :hyhy:
Ano żarłoczna... tylko by wcinała i wcinała... chodzi i kradnie co się da i otwiera sobie sama wiaderko z żarełkiem (oczywiście wyjada tylko co lepsze kąski) a jak chcę ją zabrać od wyżerki to wrzeszczy na mnie jakbym co najmniej jej ogon wyrywała :drap: może po szyciu ogony tak po prostu mają :drap:
Freska pakuje sie do wiaderka, rozsadza zadek i siedzi i je i je i je. zrobi mala przebiezke, nafuka na Frytka i wraca do wiaderka. A i jeszcze probuje uciekac przed smarowaniem . Gdzie ona to wszystko miesci :drap: , oczywiscie micha pelna zarcia stoi w klatce.
Ale to co stoi w klatce na pewno jest duużo gorsze niż to z wiaderka :jezor2: U Pasquda miska z suchym żarełkiem stoi nietknięta za to w wiaderku suche jest pyszne ( i tez nie wiem co ona z tym robi, bo to szczupak jest nadal a wcina jak tralala)... znikają tylko wszelkie kaszki, gerberki itp...
Co do Keksika, to jestem pewna, ze za jakis czas bedzie Cie kochal na zaboj.
Ale tak jak mowilam, on musi uwierzyc, ze zostanie u Ciebie na zawsze, a teraz no coz... mysli, ze za chwile znowu go gdzies przeniosa i beda kuli w cialko. Biedny malec, ale jest mlodziutki, ma cale zycie przed soba, wiec jestem dobrej mysli.
Co do Fresy - to dzielna z niej dziewczynka, wiec niech ile wlezie. A to, ze jest wygolona wcale nie odejmuje jej uroku, wrecz przeciwnie - jest jedyna w swoim rodzaju. :zakochany: