Maxi

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

kitten
Posty: 387
Rejestracja: wt mar 29, 2005 12:48 pm

Maxi

Post autor: kitten »

W marcu zeszłego roku pożegnałam swojego ukochanego Pepe który odszedł w wyniku nieudolnego leczenia przez kogoś kto nie miał pojęcia o szczurkach...
Pod koniec miesiąca w "niewytłumaczalny" sposób znalazłam się w sklepie zoologicznym w którym właścicielka miała prawie roczną samiczkę którą chciała oddać w "dobre ręce" na samym wstępie zostałam uświadomiona że może mnie ugryźć bo bywa wredna i nie lubi obcych, ale słodkie dziewczę obwąchało mnie no i się zakochałam... z tego co się dowiedziałam to maleństwo jeszcze w czasach kluskowatych zostało odtrącone przez matkę no i mamusia odgryzła jej pół przedniej łapki co mi specjalnie nie przeszkadzało bo już byłam zakochana po uszy ;) a że nie było mnie przez dłuższy czas w Gdańsku to stwierdziłam że najpierw posprzątam i przygotuję grunt na przybycie nowego domownika (klateczka, potrzebne zakupy itp.) no i następnego dnia z duszą na ramieniu biegłam odebrać to cudowne szczurze dziewczątko. Początkowo nie za bardzo wiedziałam jak podejść do szczurka inwalidy ale po pierwszym razie jak wdrapała się na oparcie kanapy a potem oparcie krzesła zakończył się temat niepełnosprawnego szczurka.
Żyłyśmy sobie spokojnie przez prawie rok po tym pojawił się guz zaczął rosnąć ale jakoś nie czułam tego żeby robić operację, nie wiem jak to wyjaśnić ale wiedziałam że jej nie przeżyje. Po jakimś czasie zdecydowałam się na operację umówiony termin wet podobno dobry no ale w dniu operacji stwierdził że jednak guz jest za blisko cewki moczowej no i odradza, więc operacja się nie odbyła.
Były dni lepsze i gorsze czasami zdawała się mówić pomóż mi stąd odejść a następnego dnia widziałam tę chęć przezwyciężenia wszystkiego żeby żyć. :cry:
Przez ostatnie dni już prawie się nie poruszała na brzuszku zaczęły się robić ranki więc postanowiłam pomóc jej odejść bo nie było szans na poprawę.
W piątek wieczorem po przyjściu z pracy (chciałam już rano) ale wiedziałam że nie dam rady sama, zapakowałam ją do transpoterka i pojechałyśmy do weta wiedziałam że to już ten czas... Weterynarz bardzo miły bardzo delikatnie dał pierwszy zastrzyk domięśniowy (ostrzegał żeby przytrzymać ją na stole bo może ugryźć ale nie pozwoliłam na to - trzymałam ją cały czas na rękach była taka spokojna) spokojnie zasnęła nie dałam jej nawet położyć na stole kiedy dawał drugi zastrzyk cały czas ją głaskałam do momenyu aż jej małe serduszko przestało bić zaraz po tym oswróciłam się i wyszłam osunęłam się na ławkę przed lecznicą i nie miałam siły się podnieść cały czas wyglądała jakby spała nie mogłam przestać jej głaskać a do transporterka włożyłam ją dopiero przy samochodzie.
Cały czas od momentu wejścia do domu po nią aż do wizyty w lecznicy wyłam straszliwie a w momencie gdy maleńkie serduszko przestało bić poczułam spokój i wiedziałam że jest już wszystko dobrze... że jest w miejscu gdzie nie ma chorób, bólu ani nic podobnego.

Kochanie, jesteś moim słoneczkiem wraz z odejściem zabrałaś mi wielki kawał serca zawsze motywowała mnie do działania twoja chęć przezwyciężania wszelkich trudności i to że zawsze ci się udawało nic nie było dla ciebie niemożliwe pomimo ograniczeń fizycznych.
Maxi Maxik
Ostatnio zmieniony ndz cze 25, 2006 6:15 pm przez kitten, łącznie zmieniany 1 raz.
Mada
Posty: 745
Rejestracja: sob mar 22, 2003 12:08 am
Kontakt:

Maxi

Post autor: Mada »

Słonko,kochane.
Zawsze latem odchodzi tyle szczurasów.

Teraz Maxi pewnie biega sobie razem z innymi szczurasami i jest szczęśliwa.
[']
...Tusia, Dziuba,Kruffka,Beza biały aniołek w sercu....Kreciu kocham Cię :( Wybacz; Nikita,Fredziulek, Marokko, Greta wredotka
Awatar użytkownika
Mageda
Posty: 654
Rejestracja: sob mar 29, 2003 12:08 pm
Lokalizacja: Białystok/Zambrów

Maxi

Post autor: Mageda »

:cry:
Zuzia i Filutka - w szczurzym raju ....
Awatar użytkownika
Lulu
Posty: 4466
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 1:21 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Maxi

Post autor: Lulu »

smutno :cry:

[`][`][`]
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Maxi

Post autor: ESTI »

Wspolczuje... [']
Obrazek
mazoq
Posty: 1795
Rejestracja: pn lut 13, 2006 11:35 pm
Kontakt:

Maxi

Post autor: mazoq »

pięknie napisane, aż mam łzy w oczach :cry: [']['][']
Awatar użytkownika
casie
Posty: 344
Rejestracja: pn sie 08, 2005 3:16 am
Lokalizacja: Łódź/Skierniewice

Maxi

Post autor: casie »

Bardzo przykro...nasze slonka za szybko odchodza :sad2:

['] ['] [']
"Nie wstyd nie wiedzieć, lecz wstyd nie pragnąć swojej wiedzy uzupełnić"
Już odeszły: Scream, Guti, Albi, Bundy, Marcel, Rati, Snowi i Winky
Mikulinka
Posty: 434
Rejestracja: czw lut 02, 2006 2:19 pm

Maxi

Post autor: Mikulinka »

Przykro mi :cry: ... ['] dla Maxi
Od lewej: Małpka, Borsusia, Kretusia, Bimbla
Katches
Posty: 11
Rejestracja: sob cze 24, 2006 4:44 pm

:(

Post autor: Katches »

Bardzo mi przykro wiem co to znaczy kiedy szczurek umrze :( współczuję ci mój Ivan też już biego po szczurzym raju :( +22.06.2006r.
Katches
Awatar użytkownika
Zirrael
Posty: 1347
Rejestracja: wt paź 04, 2005 1:12 pm
Lokalizacja: Warszawa

Maxi

Post autor: Zirrael »

[']['][']...
Obrazek
Awatar użytkownika
sauatka
Posty: 2841
Rejestracja: ndz maja 16, 2004 6:42 pm
Lokalizacja: Chrzanów
Kontakt:

Maxi

Post autor: sauatka »

[']
Yshia
Posty: 499
Rejestracja: czw kwie 20, 2006 10:14 pm

Maxi

Post autor: Yshia »

[*]
~~jestem chora~~
falka
Posty: 838
Rejestracja: pn paź 11, 2004 12:06 pm

Maxi

Post autor: falka »

:( [']
pomarańczowy jelcz
Posty: 1868
Rejestracja: pn sie 30, 2004 9:40 pm
Kontakt:

Maxi

Post autor: pomarańczowy jelcz »

Strasznie mi przykro...

[']['][']
['] Kubuś ['] Groszek ['] Gucio ['] Pan Przytulak
soho
Posty: 977
Rejestracja: czw lut 17, 2005 10:55 pm
Kontakt:

Maxi

Post autor: soho »

:( juz sie nie meczy . . . ['] . . .
te pie*** guzy powystezliwalabym je wszytskie gdybym mogla... wrrr
w serduszq... Kisiel ,Bingo,Trysia,Pacio,Glucia,Blutek
ik hou van je schatjes :*
moje gwiazdki na niebie
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”