Nie wiem jak to się stało...
Nie rozumiem.
Kiedy w nocy, koło 2.00 zostawiałam chłopaków Harry jeszcze żył, biegał. Był zdrowy. Nie wiem dlaczego, ale wczoraj jakoś zwracał na siebie moją uwagę, chociaż zachowywał się normalnie. Jakoś tak częściej patrzyłam co robi. o 7.00 rano mama zajżała do pokoju z ogonkami i zauważyła ciałko Harry'ego. Zjedzone. Rozszarpane. Została praktycznie sama skóra z jego przepięknym, srebrzystym futerkiem i kupa kości. Lażał w nienaturalnej pozycji, a te harpie się nad nim dalej pastwiły... Widok był straszny... pyszczek osobno, łapki osobno, przytwierdzone jedynie skórą do reszty jego "ciałka", uszka jeszcze gdzieś na główce, ogonek cały - nietknięty i zadziwiająco mało krwi wokół.
Nie rozumiem... Przecież je karmię. Dlaczego go zjadły?! Dlaczego on umarł?! Przecież był zdrowy i nie miał nawet roku... Moja srebrna kruszynka... :sad2:
A najgorsze jest to, ze boję się dotykać moich ogonków. Czuję do nich obrzydzenie, zwłaszcza do jego "kumpli" z klatki, za to, co mu zrobili... Teraz boję się, ze mnie pogryzą, chociaż zawsze były takie przytulaśne i kochane... :sad2: :sad2: :sad2: Nie wiem... to silniejsze ode mnie. Boję się wziąć na ręce nawet Dollsa - moją ukochaną przytulankę...
temat o jego narodzinach
![Obrazek](http://i30.photobucket.com/albums/c315/AyumiK/Ratty/Harry/2c6fd0dc.jpg)
w tym zdjęciu się zakochałam, wtedy postanowiłam wziąć go do domu...
![Obrazek](http://i30.photobucket.com/albums/c315/AyumiK/Ratty/Harry/6063665c.jpg)
![Obrazek](http://i30.photobucket.com/albums/c315/AyumiK/Ratty/Shanti/d7f210d2.jpg)
z Shantim...
![Obrazek](http://i30.photobucket.com/albums/c315/AyumiK/Ratty/Harry/521ea619.jpg)
![Obrazek](http://i30.photobucket.com/albums/c315/AyumiK/Ratty/Harry/92164e68.jpg)
i ostatnio
![Obrazek](http://i30.photobucket.com/albums/c315/AyumiK/Ratty/Harry/449869e8.jpg)
['] Harry [24.10.2005 - 2.07.2006]