Zuza trafiła do mojego znajomego zoologa prawie rok temu, w wieku ponad roku z (nie uwierzycie) przedszkola! Była zmaltretowana, słaba, wystraszona i nie miałą kawałka ogona, pomijajac już część futra :-(
W sklepie była długo, właściciel, pracowniczka i ja dołożyliśmy starań by wróciła do zdrowia i kondycji
 
 Bardzo się z nią zaprzyjaźniłem bo mimo przeżyć w przedszkolu była bardzo ufna
 
 W sklepie jednak być wiecznie nie mogła, więc znalazł się jej dom u mojej koleżanki, gdzie po pewnym czasie obserwacji zamieszkała z samczykiem Kropkiem, jako że nie wyrażali żadnej chęci kopulacji, a Zuzka już na to przystara była
 
 W te wakacje zachorowała na płuca i po jakiś 2 tygodniach leczenia koleżanka dziś musiała ją uśpić :-(
Buuu :-(
 (szczerość wobec siebie ponad wszystko. GMR jest nieuleczalne i trzeba to wreszcie przyjąć do wiadomości
  (szczerość wobec siebie ponad wszystko. GMR jest nieuleczalne i trzeba to wreszcie przyjąć do wiadomości  







