Nie znajduje odpowiedniego slowa, nie potrafie obecnie logicznie pisac.
To byl moj przyjaciel, moja szczura, moje serduszko. Kocham kazdego ze swoich zwierzakow, ale Kluś byla wyjatkowa. Ona byla "moja" a ja bylam "jej".
Niestety guzy w koncu zmusily mnie do podjecia decyzji. Nie chcialam. Przestalas sie ruszac, nie chcialas jesc, siusialas pod siebie, guzy ropialy, mycie i smarowanie nic nie dawalo.
Klusiu kochanie moje prosze, wybacz mi. Wraz z Toba umarlo cos i we mnie...
Zapalcie prosze swieczke dla tego dzielnego aniolka, grubiutkiego i wesolego aniolka...
Moja kuleczka jeszcze niedawno:

Serduszko w szlafroku:

Klus, Fryt, i Żel...

Grubcia ze mna:

I moje ukochane zdjecie Kluśki:

Ból, smutek, i radość że była ze mną...
Kocham Cie Kluś...