Nie znajduje odpowiedniego slowa, nie potrafie obecnie logicznie pisac.
To byl moj przyjaciel, moja szczura, moje serduszko. Kocham kazdego ze swoich zwierzakow, ale Kluś byla wyjatkowa. Ona byla "moja" a ja bylam "jej".
Niestety guzy w koncu zmusily mnie do podjecia decyzji. Nie chcialam. Przestalas sie ruszac, nie chcialas jesc, siusialas pod siebie, guzy ropialy, mycie i smarowanie nic nie dawalo.
Klusiu kochanie moje prosze, wybacz mi. Wraz z Toba umarlo cos i we mnie...
Zapalcie prosze swieczke dla tego dzielnego aniolka, grubiutkiego i wesolego aniolka...
Moja kuleczka jeszcze niedawno:
![Obrazek](http://images3.fotosik.pl/94/21af7f7f4cacad3am.jpg)
Serduszko w szlafroku:
![Obrazek](http://images3.fotosik.pl/39/xo7bhddn4szzjw1vm.jpg)
Klus, Fryt, i Żel...
![Obrazek](http://images2.fotosik.pl/74/15b6a64cf93fbd72m.jpg)
Grubcia ze mna:
![Obrazek](http://images4.fotosik.pl/25/yrnee7yucn5uffugm.jpg)
I moje ukochane zdjecie Kluśki:
![Obrazek](http://images2.fotosik.pl/148/c168633b3796b09fm.jpg)
Ból, smutek, i radość że była ze mną...
Kocham Cie Kluś...