Po pierwsze: o kablach to nie w dziale Oswojanie, duzo o tym bylo na forum, teraz wystarczy tylko poczytac:
>>klik>klik>klik>klik<<.
Po drugie: bardziej niz o czesto przenosiny bym sie martwila o to, ze ciagle piszesz o szczurze, a nie o szczurach. Szczur to zwierze bezwzglednie stadne i potrzebuje towarzysza tej samej plci. Tak wiec jezeli rozwazasz adopcje szczurow to minimum dwoch.
I w koncu: bedac w liceum mieszkalam w internacie. Czesto wiec zdazalo mi sie jezdzic do rodzicow lub do owczesnego chlopaka. Sam chlopak, jako student z problemami z wynajeciem mieszkania, czesto sie przeprowadzal. Rozne to byly wyjazdy, czasami tylko na weekend, a czasami na dluzej. Zawsze ze szczurami. I najlepiej mi sie szczury w pociagu oswajaly

zawsze jezdzily na moich kolanach (za zgoda wspolpasazerow oczywiscie) i tak najlatwiej bylo przelamac pierwsze lody. Mam wrazenie, ze zblizaly nas takie wspolne wyjazdy.
Mialo to tez taki plus, ze szczury wszedzie czuly sie jak u siebie. Niewazne, ze byly gdzies pierwszy raz, zawsze pewnie wszystko zwiedzaly.
Obecnie prowadze juz osiadly tryb zycia i pozniejsze szczury cale zycie spedzily w jednym mieszkaniu. I czasami jak zdazylo nam sie zabrac je na swieta do moich rodzicow to wyrazniej gorzej to znosily niz te, ktore byly przyzwyczajone to przeprowadzek. I oczywiscie po pokoju, w ktorym spalismy, biegaly, ale widac bylo, ze niepewnie i ze strachem.