mam prętojada. magrat nie dość że sama gryzie to jeszcze wyszkoliła flarę, tego głupiego smarkacza....
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
flara gryzie tylnymi ząbkami :/ nie wiem czy jej nie zaszkodzi. wystawia pyszczek i żuje pręt. ale wtedy łapię ją lekko za nos. dziwi się i obraża
a magrat to nałogowiec. telepocze prętami co noc. w dzień też. nawet podczas wybiegu potrafi wejść do klatki i potelepotać sobie dla lepszej rozrywki.
wywiozłam wolierę do kuchni. mam spokój. krzyczenie, rzucanie przedmiotami itp nic nie dawało. zatykałam uszy rękami i nakrywałam się kołdrą, z głową, i nawet udawało mi się zasnąć, ale potem śniły mi się koszmary i budziłam się podduszona.
kiedyś oduczyłam swiniaka morskiego gryzienia prętów metodą rzucania w klatkę różnych rzeczy, żeby powstał brzęk. ale on był wtedy w klatce sam. uczenie jednego szczura jak w klatce jest ich kilka to paranoja, bo wystraszają się wszystkie tylko nie ten właściwy. ten właściwy tak głośno gryzie, że nie słyszy nic innego.
nie mam pomysłu, biedna elly. chyba pozostają ci zatyczki.....