 Na początek :
 Na początek : Kupiłam ostatnio koleżanke mojej rocznej Wiki .Ona miała już wcześniej koleżankę tyle ,że starsza. Puszczałam je razem na łóżku no i Wiki się stroszyła i fukała. Mała Sensi bardzo sie bała ,bo gdy tylko ona podchodziła przestawała się ruszać. Po kilkunastu minutach Starsza przestawała fukac i się stroszyć. Kiedyś nawet ją polizała i ciągneła lekko za ogon. Po co? Nie wiem. Chciała ją zachęcic? Sprawdzić czy tam jest?
 Niedawno znów je puściłam to gdy tylko Wiki wlazła na łóżko zobaczyła ją to do niej podbiegła. Mała przerażona zaczeła uciekać. Troche sie poanianły a później Wika na mała skoczyla. Tamta zaczeła piszczeć i tyle. Dopiero pózniej Wice znów odbiło i ja ganiała. Po tym spotkaniu zobaczyłam na główce małej dziureczke... skaleczenie i krew. Nie ciekła ,ale była. Dzisiaj nie było ganiania ,a mała łaziła za nią. Jak się wika odwracała to tamta znów się nie rusza. No i jeszcze coś. Ta mała ma takiego strupa na łebku (juz miała) i gdy Wika na nią skoczyła to póxniej spod niego leciała jej krew. Tłumacze sobie ,że nie zrobiła tego specjalnie ,że drapneła łapką czy cos. Czy to może być prawda?
  Niedawno znów je puściłam to gdy tylko Wiki wlazła na łóżko zobaczyła ją to do niej podbiegła. Mała przerażona zaczeła uciekać. Troche sie poanianły a później Wika na mała skoczyla. Tamta zaczeła piszczeć i tyle. Dopiero pózniej Wice znów odbiło i ja ganiała. Po tym spotkaniu zobaczyłam na główce małej dziureczke... skaleczenie i krew. Nie ciekła ,ale była. Dzisiaj nie było ganiania ,a mała łaziła za nią. Jak się wika odwracała to tamta znów się nie rusza. No i jeszcze coś. Ta mała ma takiego strupa na łebku (juz miała) i gdy Wika na nią skoczyła to póxniej spod niego leciała jej krew. Tłumacze sobie ,że nie zrobiła tego specjalnie ,że drapneła łapką czy cos. Czy to może być prawda?  Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi.
 Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi.P.S
Chciałam puszczać je codziennie po 20 minut do Piatku. W od soboty zacząć dwa razy dziennie po 20 min. A we wtorek wpuścić mała do klatki. Może tak być? Jesli oczywiście nie bedzie ran czy dużej agresji.
 
		
		


 . Za to dziś rano wyjęłam jedną małą w stanie prawie szoku chyba. 2 razy sie na mnie zasiusiała w 5 min. przytuliłam ją, dałam jej troche jogurciku i po 10 min. zaczęła sobie biegać po łóżku. Więc ją wsadziłam spowrotem do klatki. I teraz siedzi tak bardzo na brzegu jak tylko się da i patrzy pustym wzrokiem czy ją zabiorę. Żeby było jasne, to żadna się nad nią nie pastwi. Zwyczajnie ją przepychają, ot co. Chyba jest wrażliwsza niż drugi maluszek. A przyznaję, ze jedna szczegółna agresorkę wsadziłam na noc do klatku małych.
 . Za to dziś rano wyjęłam jedną małą w stanie prawie szoku chyba. 2 razy sie na mnie zasiusiała w 5 min. przytuliłam ją, dałam jej troche jogurciku i po 10 min. zaczęła sobie biegać po łóżku. Więc ją wsadziłam spowrotem do klatki. I teraz siedzi tak bardzo na brzegu jak tylko się da i patrzy pustym wzrokiem czy ją zabiorę. Żeby było jasne, to żadna się nad nią nie pastwi. Zwyczajnie ją przepychają, ot co. Chyba jest wrażliwsza niż drugi maluszek. A przyznaję, ze jedna szczegółna agresorkę wsadziłam na noc do klatku małych.