 Nie wyobrażam sobie tego
  Nie wyobrażam sobie tego  Mi się ciężko je jak jeden Marcelek za wszelką cenę chce się dostać do mojego jedzenia. A co dopiero 10 takich Marcelów
 Mi się ciężko je jak jeden Marcelek za wszelką cenę chce się dostać do mojego jedzenia. A co dopiero 10 takich Marcelów  A tak poza tym to Marceli jest taaki kochany
 A tak poza tym to Marceli jest taaki kochany   
    
  
Moderator: Junior Moderator
 
		
		 Nie wyobrażam sobie tego
  Nie wyobrażam sobie tego  Mi się ciężko je jak jeden Marcelek za wszelką cenę chce się dostać do mojego jedzenia. A co dopiero 10 takich Marcelów
 Mi się ciężko je jak jeden Marcelek za wszelką cenę chce się dostać do mojego jedzenia. A co dopiero 10 takich Marcelów  A tak poza tym to Marceli jest taaki kochany
 A tak poza tym to Marceli jest taaki kochany   
    
  
 :P mi to w sumie nie przeszkadza tylko zastanawiam się czy czyms jej nie zaszkodze dając jej chlipnąć na spróbowanie wielu rzeczy...
:P mi to w sumie nie przeszkadza tylko zastanawiam się czy czyms jej nie zaszkodze dając jej chlipnąć na spróbowanie wielu rzeczy... 
   
   
  
 Ja Marcelowi staram się nie dawać mięcha. Mimo że nie wierzę w teorię że po mięsie szczurek może stać się bardziej agresywny.
  Ja Marcelowi staram się nie dawać mięcha. Mimo że nie wierzę w teorię że po mięsie szczurek może stać się bardziej agresywny. 
 Więc nie ma co się bać.
 Więc nie ma co się bać. ja przynajmniej uważałabym do momentu, gdy szczur nie jest przyzwyczajony, że to człowiek rządzi
 ja przynajmniej uważałabym do momentu, gdy szczur nie jest przyzwyczajony, że to człowiek rządzi  swoją drogą nie wiem, czy moje ( w chwili obecnej niestety już liczba pojedyncza ;( ) mi jednak na głowę nie wlazły
 swoją drogą nie wiem, czy moje ( w chwili obecnej niestety już liczba pojedyncza ;( ) mi jednak na głowę nie wlazły 


 Re: Jedzenie razem ze szczurkiem?
						Re: Jedzenie razem ze szczurkiem?
		 Podpija mi herbatkę podjada bułkę (śpię potem w okruszkach) raz zabrał mi pół paczki słonecznika... a potem znalazłam wszystkie łupinki na moim ulubionym jasieczku, który niestety juz nie jest mój, bo  Shaggy go sobie zaklepał. Ja sie tam swojego ogonka nie brzydzę. Mogę z nim jeść i pić z jednej miski/szklanki. Szczury domowe jeżeli sie o nie dba nie grzebia w jakichś zarazkach np. śmietniku to jest ok. Najlepszy moment jest wtedy kiedy ide do Shaggyego po zjedzeniu czegoś. Najpierw liże mi usta, a potem próbuje otworzyć mi usta przy pomocy łapki
 Podpija mi herbatkę podjada bułkę (śpię potem w okruszkach) raz zabrał mi pół paczki słonecznika... a potem znalazłam wszystkie łupinki na moim ulubionym jasieczku, który niestety juz nie jest mój, bo  Shaggy go sobie zaklepał. Ja sie tam swojego ogonka nie brzydzę. Mogę z nim jeść i pić z jednej miski/szklanki. Szczury domowe jeżeli sie o nie dba nie grzebia w jakichś zarazkach np. śmietniku to jest ok. Najlepszy moment jest wtedy kiedy ide do Shaggyego po zjedzeniu czegoś. Najpierw liże mi usta, a potem próbuje otworzyć mi usta przy pomocy łapki  .   Bazylia
.   Bazylia Marcel też łapkami próbuje mi otwierać usta. Czasem boleśnie jak ma pazurki długie. Akurat tego nie lubię
 Marcel też łapkami próbuje mi otwierać usta. Czasem boleśnie jak ma pazurki długie. Akurat tego nie lubię  Ale kochany z niego pyszczuś
 Ale kochany z niego pyszczuś  
Twój szczur nie chodzi również po zasikanej ściółce i kupach, a w klatce nosi bucikiAdaK pisze:Szczury domowe jeżeli sie o nie dba nie grzebia w jakichś zarazkach np. śmietniku to jest ok.
 Tak?
  Tak?