Nomadowe stado znowu dziewięcioogoniaste!
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
wierzę ci, ale miałam wątpliwości, bo moja znajoma ma prawie identyczna klatkę dla chomika.
ale w sumie mi teraz większość klatek wydaje sie mała, wiec mnie nie słuchaj
a jakieś gałęzie możesz też gdzieś w pokoju położyć, lub zrobić im plac zabaw np w kartonie.
ale w sumie mi teraz większość klatek wydaje sie mała, wiec mnie nie słuchaj
a jakieś gałęzie możesz też gdzieś w pokoju położyć, lub zrobić im plac zabaw np w kartonie.
I TAK UMRZESZ.
- dziki_nomada
- Posty: 118
- Rejestracja: sob gru 08, 2007 7:39 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
Wiem, są takie z "zakrzywionym" daszkiem na zewnątrz. Nawet na allegro widziałam ostatnio przy okazji sprawdzania cen klatek. Chyba że nie o taką chodzi.
Plac zabaw mają z kartonów, rurek, drabinek, deseczek, sznurków i szmatek Tak w tym szaleją, że musiałam je nauczyć przychodzenia na zawołanie, bo nie zawsze miałam czas na godzinę przed wyjściem z domu szukać szczurów po całym pokoju Przy okazji kiedyś wstawię zdjęcia jak buszują po łóżku, które na pół dnia się zamienia w park rozrywki codziennie
A czy przez przypadek się zaszczurzyłam, to nie jestem pewna jak byłam mała, chciałam mieć szczura i na wakacjach ciągnęłam rodziców do wszystkich zoologicznych, jakie były po drodze. Miałam może ze cztery latka wtedy. Aż wsadziłam palec do klatki i mnie jeden ugryzł do krwi. Kiedy rodzice to zobaczyli, od razu powiedzieli, że nie ma mowy o żadnym szczurze w domu No i mnie też ochota na szczura zmalała na jakiś czas po tym incydencie
Zdjęcia będą, ale nie wiem kiedy, bo aktualnie pracuję i czekam na maile, a że mi wyskoczyło powiadomienie o nowej wiadomości na forum, to zrobiłam przerwę no, ale wracam do pracy i życzcie mi, żebym zdążyła z terminami
Plac zabaw mają z kartonów, rurek, drabinek, deseczek, sznurków i szmatek Tak w tym szaleją, że musiałam je nauczyć przychodzenia na zawołanie, bo nie zawsze miałam czas na godzinę przed wyjściem z domu szukać szczurów po całym pokoju Przy okazji kiedyś wstawię zdjęcia jak buszują po łóżku, które na pół dnia się zamienia w park rozrywki codziennie
A czy przez przypadek się zaszczurzyłam, to nie jestem pewna jak byłam mała, chciałam mieć szczura i na wakacjach ciągnęłam rodziców do wszystkich zoologicznych, jakie były po drodze. Miałam może ze cztery latka wtedy. Aż wsadziłam palec do klatki i mnie jeden ugryzł do krwi. Kiedy rodzice to zobaczyli, od razu powiedzieli, że nie ma mowy o żadnym szczurze w domu No i mnie też ochota na szczura zmalała na jakiś czas po tym incydencie
Zdjęcia będą, ale nie wiem kiedy, bo aktualnie pracuję i czekam na maile, a że mi wyskoczyło powiadomienie o nowej wiadomości na forum, to zrobiłam przerwę no, ale wracam do pracy i życzcie mi, żebym zdążyła z terminami
- dziki_nomada
- Posty: 118
- Rejestracja: sob gru 08, 2007 7:39 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
Wieki mnie tu nie było i przez ten czas stadko się zdążyło powiększyć Przy okazji proszę o zmianę tematu na Moje baby, bo się sytuacja znacznie zmieniła Wyremontowałam (obłożyłam drobną siatką) klatkę po szynszylach, która była w wielkich bólach przywieziona pociągiem i w ten sposób zrobiło się miejsce na małe śmierdziuchy
Tak się złożyło, że teraz mam dziewięć samiczek, ciągły deficyt kasy na karmę i weterynarzy, coraz mniej wolnego czasu i całe mnóstwo radości z tych łouziar małych Pisać tutaj przestałam, kiedy były trzy: Waldi, Safonka i Momo. Potem przybyły cztery kolejne, a ostatnio jeszcze dwie biedy, które nigdy nie miały domu na stałe i błąkały się po ludziach. Fotki? A proszę bardzo!
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... iec039.jpg - Malibu- ponad dwuletnia kobietka, niestety z pozostałościami po poprzednim właścicielu... w trakcie leczenia, po niedawnym ostrym zapaleniu płuc, a teraz zajmujemy się futerkiem, pazurkami i innymi zaniedbaniami z przeszłości
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... iec029.jpg - Rucola
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... iec027.jpg - Malibu, Rucola, Dewi, Momo, tyłek Waldi i Morrigan
http://i2.photobucket.com/albums/y45/kinia/IMG_0004.jpg - Morrigan i Nomada prawie pół roku temu, w dniu, w którym do nas przyszły (jak łatwo zauważyć - Morrigan, Nomada, Dewi i Rucola są siostrzyczkami)
http://i2.photobucket.com/albums/y45/kinia/IMG_0028.jpg - Momo na spacerze
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... 0013-1.jpg - maluchy badają teren w nowym domu (ech... jak to dawno było )
http://i2.photobucket.com/albums/y45/kinia/IMG_0015.jpg
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... iec036.jpg - bijesz się?
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... iec037.jpg - i jeszcze spojrzenie na dno klatki
Jakoś się nie dorobiłam zdjęcia Tequili... Hmmm... Będę musiała to zmienić W każdym razie wygląda jak bliźniacza siostra Malibu, tyle że w znacznie lepszym stanie.
http://i2.photobucket.com/albums/y45/kinia/IMG_0215.jpg - i na koniec - ni z gruszki, ni z pietruszki - Wrzaskun już go z nami nie ma ale był mistrzem w budzeniu nas co dwie godziny, kiedy domagał się jedzenia, więc nie mogę o nim zapomnieć
Jeszcze powiem, że po lekturze tego forum nie sądziłam, że łączenie może przebiegać tak bezstresowo Tylko z pierwszymi dwiema straszne stresy przechodziłam, a potem poszło jak po maśle. Baby biegały razem chwilę, potem się iskały i szły razem spać. I tak w każdym przypadku Chyba mamy jakieś dobre promieniowanie w domu czy coś
Tak się złożyło, że teraz mam dziewięć samiczek, ciągły deficyt kasy na karmę i weterynarzy, coraz mniej wolnego czasu i całe mnóstwo radości z tych łouziar małych Pisać tutaj przestałam, kiedy były trzy: Waldi, Safonka i Momo. Potem przybyły cztery kolejne, a ostatnio jeszcze dwie biedy, które nigdy nie miały domu na stałe i błąkały się po ludziach. Fotki? A proszę bardzo!
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... iec039.jpg - Malibu- ponad dwuletnia kobietka, niestety z pozostałościami po poprzednim właścicielu... w trakcie leczenia, po niedawnym ostrym zapaleniu płuc, a teraz zajmujemy się futerkiem, pazurkami i innymi zaniedbaniami z przeszłości
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... iec029.jpg - Rucola
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... iec027.jpg - Malibu, Rucola, Dewi, Momo, tyłek Waldi i Morrigan
http://i2.photobucket.com/albums/y45/kinia/IMG_0004.jpg - Morrigan i Nomada prawie pół roku temu, w dniu, w którym do nas przyszły (jak łatwo zauważyć - Morrigan, Nomada, Dewi i Rucola są siostrzyczkami)
http://i2.photobucket.com/albums/y45/kinia/IMG_0028.jpg - Momo na spacerze
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... 0013-1.jpg - maluchy badają teren w nowym domu (ech... jak to dawno było )
http://i2.photobucket.com/albums/y45/kinia/IMG_0015.jpg
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... iec036.jpg - bijesz się?
http://i2.photobucket.com/albums/y45/ki ... iec037.jpg - i jeszcze spojrzenie na dno klatki
Jakoś się nie dorobiłam zdjęcia Tequili... Hmmm... Będę musiała to zmienić W każdym razie wygląda jak bliźniacza siostra Malibu, tyle że w znacznie lepszym stanie.
http://i2.photobucket.com/albums/y45/kinia/IMG_0215.jpg - i na koniec - ni z gruszki, ni z pietruszki - Wrzaskun już go z nami nie ma ale był mistrzem w budzeniu nas co dwie godziny, kiedy domagał się jedzenia, więc nie mogę o nim zapomnieć
Jeszcze powiem, że po lekturze tego forum nie sądziłam, że łączenie może przebiegać tak bezstresowo Tylko z pierwszymi dwiema straszne stresy przechodziłam, a potem poszło jak po maśle. Baby biegały razem chwilę, potem się iskały i szły razem spać. I tak w każdym przypadku Chyba mamy jakieś dobre promieniowanie w domu czy coś
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
Szczerze... myslalam ze jestes jedna z tych co ma odrobine zdrowego rozsadku..
A tu patrze w podpis... ile tych ogonkow.. i musialam odszukac temat i rozwiklac zagadke..
9? . no no... ladnie ladnie. a pawiana co Malibu tak urzadzil to
A tu patrze w podpis... ile tych ogonkow.. i musialam odszukac temat i rozwiklac zagadke..
9? . no no... ladnie ladnie. a pawiana co Malibu tak urzadzil to
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki :) <3
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
- dziki_nomada
- Posty: 118
- Rejestracja: sob gru 08, 2007 7:39 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
Powiedz sama: jak można nie wziąć szczurków, które ktoś wyrzuca? zwłaszcza jeśli to są takie biedy jak Malibu... Ale strupki po świerzbie zaczynają jej schodzić ładnie, smarujemy maścią i nawet sierść odrasta. Kiedy przyszła do mnie, to był obraz nędzy i rozpaczy. Chuda jest nadal, ale karmię ją dobrze, więc może przytyje niedługo. Obie z Tequilą były karmione dropsami i orzechami głównie, a po tych ostatnich obie miały oznaki alergii, bo ileż można?
Malibu była takim małym zastraszonym zwierzątkiem, gryzła, nie lubiła wychodzić z klatki, a teraz wyłazi po mojej ręce, tuli się i zasypia sobie na mnie jak pracuję Taki zwierzak kochany Szkoda tylko, że musi się teraz leczyć zamiast brykać...
Szkoda, że nie mam aparatu. Muszę w końcu kupić sobie własny, bo spółka z rodziną nie jest dobrym pomysłem
Malibu była takim małym zastraszonym zwierzątkiem, gryzła, nie lubiła wychodzić z klatki, a teraz wyłazi po mojej ręce, tuli się i zasypia sobie na mnie jak pracuję Taki zwierzak kochany Szkoda tylko, że musi się teraz leczyć zamiast brykać...
Szkoda, że nie mam aparatu. Muszę w końcu kupić sobie własny, bo spółka z rodziną nie jest dobrym pomysłem
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
o, nie wiedzialam, że masz temat..
ale ogonków duzo..
planujesz jeszcze jakies?
ale ogonków duzo..
planujesz jeszcze jakies?
- dziki_nomada
- Posty: 118
- Rejestracja: sob gru 08, 2007 7:39 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
Nie planuję. I tak mam o dwa więcej niż chciałam... To źle, że tyle mam?
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
Nie.. nic takiego nie powiedziałam.
Sama gdybym mogla, miałabym tyle i więcej.. ale nie moge.. heh.
Sama gdybym mogla, miałabym tyle i więcej.. ale nie moge.. heh.
- dziki_nomada
- Posty: 118
- Rejestracja: sob gru 08, 2007 7:39 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
Jeszcze niedawno bym nie pomyślała, że mogę mieć tyle... No, ale jak to ostatnio ktoś o mnie powiedział: przygarnęłabym wszystkie najbiedniejsze zwierzęta z okolicy. Właściwie tylko cztery huskulce mam zdrowe i takie, że ktoś inny też by pewnie zabrał. Ale one pochodzą z kinder niespodzianki jednej dziewczyny z Krakowa. Żal było rozdzielać siostrzyczki I za każdym razem, kiedy patrzę na moje szczurki, utwierdzam się w prze gk//p;---=(Rucola ) konaniu, że dobrze zrobiłam.
Marzy mi się cała czarna, ale nie narzekam Moje są przepiękne i nie muszę jakichś tam swoich zachcianek realizować, bo po co?
Marzy mi się cała czarna, ale nie narzekam Moje są przepiękne i nie muszę jakichś tam swoich zachcianek realizować, bo po co?
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
małe całe czarne ogonki są niedaleko Wawy =D takie węgielki =)
a ogonków więcej na razie mieć nie mogę nie dlatego, że mam w domu małe zoo a dlatego, że nie wiadomo, czy będę mogła zabrać ogonki ze sobą na studia...
ile ja już różnych zwierzaków odchowałam.. kawki, kosy, szpaki, gołębie, wróble, polne myszy, zdziczałe koty itd... =P
a ogonków więcej na razie mieć nie mogę nie dlatego, że mam w domu małe zoo a dlatego, że nie wiadomo, czy będę mogła zabrać ogonki ze sobą na studia...
ile ja już różnych zwierzaków odchowałam.. kawki, kosy, szpaki, gołębie, wróble, polne myszy, zdziczałe koty itd... =P
- dziki_nomada
- Posty: 118
- Rejestracja: sob gru 08, 2007 7:39 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
Nie kuś, kobieto, bo mnie się klatka na te wszystkie ogony nie zmieści w mieszkaniu, chyba że na suficie Choć, jeśli mi się uda kiedyś zaoszczędzić na wolierę, ale największą, jaką znajdę, to może Tylko wtedy pewnie nie wezmę małych czarnych ślicznych szczurków, a raczej jakieś mniej śliczne, mniej małe i mniej czarne
Widzę, że masz ze zwierzakami tak jak ja Miałam kiedyś króliczka, takiego hodowlanego, na papu dla ludzi, który łaził za mną jak pies i jak przychodziłam ze szkoły, wyskakiwał z pudełka w kuchni, żeby się pobawić Szkoda, że nie mam foty Nazywał się Gruby, bo go tak spasłam przeokropnie
Zresztą, o zwierzątkach bym mogła godzinami A już psów w życiu przeszło przez moje ręce chyba z kilkadziesiąt. Stare dobre czasy i dom w małym miasteczku W Krakowie się tak nie da w kawalerce niestety.
offtop: gdzie idziesz na studia?
Mój monolog do szczurów: Morrigan, spadaj od tych kabli. Safona, spadaj od tych kabli. Waldi, co ja mówiłam? Pourywam wam ogony jak nie przestaniecie! Waldiiiii!!!!! Momo, chodź no tu. Dobrze, a teraz pokaż, co znalazłaś i dlaczego to jest mój cukierek? Oddaj. Oddaj! Mój! No. Ale i tak go nie będę jadła, bo go miałaś w bucie. Nie patrz tak. Nie oddam.
Widzę, że masz ze zwierzakami tak jak ja Miałam kiedyś króliczka, takiego hodowlanego, na papu dla ludzi, który łaził za mną jak pies i jak przychodziłam ze szkoły, wyskakiwał z pudełka w kuchni, żeby się pobawić Szkoda, że nie mam foty Nazywał się Gruby, bo go tak spasłam przeokropnie
Zresztą, o zwierzątkach bym mogła godzinami A już psów w życiu przeszło przez moje ręce chyba z kilkadziesiąt. Stare dobre czasy i dom w małym miasteczku W Krakowie się tak nie da w kawalerce niestety.
offtop: gdzie idziesz na studia?
Mój monolog do szczurów: Morrigan, spadaj od tych kabli. Safona, spadaj od tych kabli. Waldi, co ja mówiłam? Pourywam wam ogony jak nie przestaniecie! Waldiiiii!!!!! Momo, chodź no tu. Dobrze, a teraz pokaż, co znalazłaś i dlaczego to jest mój cukierek? Oddaj. Oddaj! Mój! No. Ale i tak go nie będę jadła, bo go miałaś w bucie. Nie patrz tak. Nie oddam.
Ostatnio zmieniony śr lip 30, 2008 11:21 pm przez dziki_nomada, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
ja miałam kurę, która za mną chodziła, przesiadywała mi na ramieniu i na ręce, jak papuga, przychodziła jak wołałam "kura"
króliki też miałam... i duużo psów.. a kotów jeszcze więcej.. i małe ciurki też odchowałam.
na studia.. no jeżeli do Krakowa się dostanę, to bee szukać tam mieszkania, bo akademika nie dostanę. Jeżeli Katowice, to bedę mogła mieć ogonki, bo będę na studia dojeżdzać z domu.
króliki też miałam... i duużo psów.. a kotów jeszcze więcej.. i małe ciurki też odchowałam.
na studia.. no jeżeli do Krakowa się dostanę, to bee szukać tam mieszkania, bo akademika nie dostanę. Jeżeli Katowice, to bedę mogła mieć ogonki, bo będę na studia dojeżdzać z domu.
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
teeek, w Krakowie, w kawalerce sześć szurów i kot- to zdecydowanie "ściana" ale wiesz co? śliczne, małe, nawet czarne- też bywają w potrzebie moje szczury są wszak ( jak i przecie Twoje) " jedne z najpiękniejszych na świecie" a wcale ich nie wybierałam
.....
edit: źle gadam- w Krakowie, w kawalerce sześć szurów i kot- to tak na oko o dwa szczury "za ścianą"
.....
edit: źle gadam- w Krakowie, w kawalerce sześć szurów i kot- to tak na oko o dwa szczury "za ścianą"
- dziki_nomada
- Posty: 118
- Rejestracja: sob gru 08, 2007 7:39 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
O, zapraszam do Krakowa A jeśli chodzi o akademik, to da się załatwić z samorządem studenckim Przynajmniej z tym ujotowym nie wiem, jak z innymi, ale pewnie też, bo coraz mniej osób się decyduje na akademik mimo wszystko...
Odmienna, wcale tak źle nie jest w kawalerce ze szczurami, gorzej z tym kotem ale jeśli liczą się takie z podwórka, to mam w okolicy 8 Pewnie są w potrzebie jakieś czarne szczurki - w to nie wątpię, ale mnie się układa zawsze wszystko odwrotnie niż sobie zaplanuję Wszak szczurki miały być dwie, najwyżej trzy
Odmienna, wcale tak źle nie jest w kawalerce ze szczurami, gorzej z tym kotem ale jeśli liczą się takie z podwórka, to mam w okolicy 8 Pewnie są w potrzebie jakieś czarne szczurki - w to nie wątpię, ale mnie się układa zawsze wszystko odwrotnie niż sobie zaplanuję Wszak szczurki miały być dwie, najwyżej trzy
- dziki_nomada
- Posty: 118
- Rejestracja: sob gru 08, 2007 7:39 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Waldi, czyli dziewczynka, która była brana za chłopca ;)
Monologi
- Morrigan, spadaj stąd. Chcesz herbatę? Dobrze, masz, napij się. Uważaj trochę, bo wylejesz. Morrigaaaan!
(zaznaczam, że herbata była owocowa, chłodna i gorzka to na wypadek pytań i wątpliwości)
- Waldi, czy byłabyś tak miła i zeszła z mojego krzesła? Nie? Trudno, spadaj. Co tak patrzysz? To było moje krzesło, siedź sobie na fotelu. (...) Dobra, chodź na kolana.
- Momo... Momoo... Moooomoooo... Miseczkaaaa... Gdzieś ty polazła? Jedzenie masz w klatce! Momo! Zjedzą ci przecież. Buty mi pogryziesz później.
- Morrigan, rozmawiam. Nie łaź mi po biurku. Nie łazimy po klawiaturze. Nie. Proszę Cię, złaź. (Morrigan biega po klawiaturze, nie robiąc sobie nic z mojej groźnej miny i... wyłącza mi komputer... po kiego grzyba jest ten idiotyczny klawisz "power"?!!)
- Morrigan, spadaj stąd. Chcesz herbatę? Dobrze, masz, napij się. Uważaj trochę, bo wylejesz. Morrigaaaan!
(zaznaczam, że herbata była owocowa, chłodna i gorzka to na wypadek pytań i wątpliwości)
- Waldi, czy byłabyś tak miła i zeszła z mojego krzesła? Nie? Trudno, spadaj. Co tak patrzysz? To było moje krzesło, siedź sobie na fotelu. (...) Dobra, chodź na kolana.
- Momo... Momoo... Moooomoooo... Miseczkaaaa... Gdzieś ty polazła? Jedzenie masz w klatce! Momo! Zjedzą ci przecież. Buty mi pogryziesz później.
- Morrigan, rozmawiam. Nie łaź mi po biurku. Nie łazimy po klawiaturze. Nie. Proszę Cię, złaź. (Morrigan biega po klawiaturze, nie robiąc sobie nic z mojej groźnej miny i... wyłącza mi komputer... po kiego grzyba jest ten idiotyczny klawisz "power"?!!)