
Dwa szczuraki, dwa koszaki, cztery ptaki i dzieciaki
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

Re: szczurzyce z lancre: małe ptaszyny
Kciuki trzymane. Strasznie wstrętne choroby się panoszą teraz 

Re: szczurzyce z lancre: małe ptaszyny
I co powiedział dr?
Dużo ciepłych myśli dla Was
Dużo ciepłych myśli dla Was

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
Nie potrafie powiedzieć jak bardzo mi przykro...
Yss trzymaj się...
(*) Esme (*)
Yss trzymaj się...
(*) Esme (*)
Ozzek (*) 10.10.04 - 16.07.06
Rubin (*) 11.06.07 - 12.06.07
Joda + Jenkin od 18.07.06
Jenkin (*) 15.07.08 Joda (*) 14.12.08
RubinII (*) od 2.07.07 - 26.10.2008
Czejen od 22.09.07
Rubin (*) 11.06.07 - 12.06.07
Joda + Jenkin od 18.07.06
Jenkin (*) 15.07.08 Joda (*) 14.12.08
RubinII (*) od 2.07.07 - 26.10.2008
Czejen od 22.09.07
Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
dzięki wielkie...
bardzo opłakałam Esme, wczoraj w nocy. dziś rano jak wstałam, Esme już nie leżała w szmatkach na kartoniku, bo mąż z samego rana poleciał ją zakopać.
wydaje mi się, że ona żyje. tylko szczurów w stadzie trudno się doliczyć i odruchowo szukam, gdzie czarny kleksik wśród białych i mieszanych....... nie znajduję czarnego kleksika i wtedy jest smutno.
ale ostatnio tyle złego się działo, że nauczyłam się nie poddawać, jakoś oddzielać smutki od życia - i jakoś tam sobie żyję. nie płaczę. cieszę się ogonkami, które mam. i już....
zresztą umarła tak spokojnie, na pewno nie bezboleśnie, ale mimo wszystko to zupełnie inny widok niż usypiany szczur z wielkim guzem. albo świnek morski, który zresztą odszedł tak samo jak Esme - ale samotny, bo nie wyglądał na umierającego, tylko osowiałego, a jak podeszłam 10 czy 15 minut później, już nie żył.
do ostatniej chwili ją tuliliśmy. to jednak bardzo pociesza.
bardzo opłakałam Esme, wczoraj w nocy. dziś rano jak wstałam, Esme już nie leżała w szmatkach na kartoniku, bo mąż z samego rana poleciał ją zakopać.
wydaje mi się, że ona żyje. tylko szczurów w stadzie trudno się doliczyć i odruchowo szukam, gdzie czarny kleksik wśród białych i mieszanych....... nie znajduję czarnego kleksika i wtedy jest smutno.
ale ostatnio tyle złego się działo, że nauczyłam się nie poddawać, jakoś oddzielać smutki od życia - i jakoś tam sobie żyję. nie płaczę. cieszę się ogonkami, które mam. i już....
zresztą umarła tak spokojnie, na pewno nie bezboleśnie, ale mimo wszystko to zupełnie inny widok niż usypiany szczur z wielkim guzem. albo świnek morski, który zresztą odszedł tak samo jak Esme - ale samotny, bo nie wyglądał na umierającego, tylko osowiałego, a jak podeszłam 10 czy 15 minut później, już nie żył.
do ostatniej chwili ją tuliliśmy. to jednak bardzo pociesza.
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
Jestem w szoku , jak to tak nagle? Jesli zrozumialam to umarla w domu czyli Nie było poprawy po lekach? Bardzo mi przykro
.
Niech jej bedzie dobrze na tych szmaragdowych łąkach.

Niech jej bedzie dobrze na tych szmaragdowych łąkach.
Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
nie było poprawy....
myślę, że to jednak był wylew. z przyczyn niewiadomych. może spadła - a może po prostu się stało. wieczorem jeszcze jadła, napchała się płatkami orzechowymi na ciepło, piła wodę, podjadła suchej karmy i kawałek marchewki...
i taką smutną niespodziankę w nocy zrobiła
myślę, że to jednak był wylew. z przyczyn niewiadomych. może spadła - a może po prostu się stało. wieczorem jeszcze jadła, napchała się płatkami orzechowymi na ciepło, piła wodę, podjadła suchej karmy i kawałek marchewki...
i taką smutną niespodziankę w nocy zrobiła

ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
yss strasznie mi przykro...
Podobie odszedl moj Fryt, oslabl i w przeciagu niecalych 3 godzin przeniosl sie na druga strone.
Trzymaj sie cieplutko...
Podobie odszedl moj Fryt, oslabl i w przeciagu niecalych 3 godzin przeniosl sie na druga strone.
Trzymaj sie cieplutko...
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
NIE! NIE! to już drugi z moich dzieciaków.
Wyrazy współczucia.
Trzymajcie się jakoś.
Esme dołączyła do brata i razem biegają w szczurzym raju.
Esme [']
ps
yss co powiedział wet i u kogo ( gdzie) byłaś?
Wyrazy współczucia.
Trzymajcie się jakoś.
Esme dołączyła do brata i razem biegają w szczurzym raju.
Esme [']
ps
yss co powiedział wet i u kogo ( gdzie) byłaś?
Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
O!
Esme [*]

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
[*] dla szczurci..
taka przykra kolej rzeczy.. chociaż to tak niesprawiedliwe..
taka przykra kolej rzeczy.. chociaż to tak niesprawiedliwe..
Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
Bardzo mi przykro 
[*] [*] [*] dla Esme

[*] [*] [*] dla Esme
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
Dopiero zobaczyłam... [*] dla Esme...
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
paweł: byłam na goleniowskiej. u tej takiej z ciemnymi włosami.
powiedziała, że to prawdopodobnie wylew, z przyczyn niewiadomych, ale może też to być stan zapalny w układzie nerwowym - np w mózgu, a oni nie mają narzędzi, żeby to sprawdzić. esme dostała leki i miałam obserwować - no i zaobserwowałam zgon :/
ale co prawda to prawda, takich luksusów medycznych jak w wawie to tu nie mają.....
świnek morski odszedł tak samo, a też był leczony . serce jak nic.
dzięki wszystkim za świeczuszki.
być może niedługo moje stado się powiększy [chociaż jak to powiem lily, nie mam pojęcia]. o dwie półroczne szczurzyce.
a być może nie. zobaczymy.
na razie stwierdzono dziurę w maluszku. tak dla odmiany.
a w ogóle to nie wiem czy pisałam, magrat [pani Strup] całkiem się wygoiła, futro jej poodrastało, za to teraz porozdrapywana chodzi perdita, bo odkąd zdrapała sobie strup z martwicy, robi to regularnie i kiepsko się goi. mam pecha do krwawych wacików
kto zrobił dziurę w maluszku i po co? nie wiem. to jedna z tych tajemnic.
za to lily umyła sobie ogon. boję się, że to jakiś nerwowy objaw
ogon ma różowy. zadziwiające.
powiedziała, że to prawdopodobnie wylew, z przyczyn niewiadomych, ale może też to być stan zapalny w układzie nerwowym - np w mózgu, a oni nie mają narzędzi, żeby to sprawdzić. esme dostała leki i miałam obserwować - no i zaobserwowałam zgon :/
ale co prawda to prawda, takich luksusów medycznych jak w wawie to tu nie mają.....
świnek morski odszedł tak samo, a też był leczony . serce jak nic.
dzięki wszystkim za świeczuszki.
być może niedługo moje stado się powiększy [chociaż jak to powiem lily, nie mam pojęcia]. o dwie półroczne szczurzyce.

a być może nie. zobaczymy.
na razie stwierdzono dziurę w maluszku. tak dla odmiany.
a w ogóle to nie wiem czy pisałam, magrat [pani Strup] całkiem się wygoiła, futro jej poodrastało, za to teraz porozdrapywana chodzi perdita, bo odkąd zdrapała sobie strup z martwicy, robi to regularnie i kiepsko się goi. mam pecha do krwawych wacików

za to lily umyła sobie ogon. boję się, że to jakiś nerwowy objaw

ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: szczurzyce z lancre: już bez Esme.
nie możliwe ,na pewno sama go nie umyła , może jakaś koleżankaogon ma różowy. zadziwiające.
