A no w szczurka, pewnie prędko...
Chomik i mysz wciąż mają mnie, tam gdzie słońce nie dosięga
A tu wczoraj była taaka rocznica! I forum nie działało!
Ale teraz się pochwalę, bo wczoraj minął równo rok, kiedy przywlekłam do domu pierwszego ogona, a raczej, ogonkę - Lociankę. I jestem niesamowicie szczęśliwa. Bo przeżyłam tyle dobrego, [oraz złego, smutnego, ale dzisiaj nie o tym], wspaniałego, znalazłam nareszcie, tego idealnego zwierzaka..
Nigdy chyba nie napisałam, jak to dokładnie się stało, że mam szczuraki obecnie? Teraz napiszę. A to było tak:
Równo rok temu [i jeden dzień

], poszłam z przyjaciółką do zoologa, w celu zakupienia chomika [wcześniej był króliczek, po pół roku, zdecydowałam się na kolejnego gryzonia], podeszłyśmy do zoologa [oczywiście Babli nie wiedziała, że są hodowle i adopcje, bo po co zerknąć na jakieś forum

], i przeglądałam szklane akwaria z małymi chomikami. Przyjaciółka polazła gdzieś na drugą stronę, i zawołała:
" Marta! Chodź tutaj, patrz, co to jest?"
Sprzedawczyni: " Szczurki, siedzą tu od urodzenia, tj. od stycznia/lutego"
Ja: "E... sama nie wiem.. Mogę zobaczyć?"
Przyj. : "A ten jaką ma płeć?"
Sprzed.: " Samiczka."
Ja: "Chcę ją."
.......
I tak to było. A dzieciaczki będą 26.06 opisane
