dziękujemy za urodzinowe życzenia
niestety po świętach zauważyliśmy, że Ziutka ma problem z oddychaniem, zaczęły jej mocno chodzić boczki; dostała enroxil na 4 dni (+furosemid), żeby sprawdzić czy w ogóle będzie jakakolwiek poprawa, ale niestety

rtg pokazało jakiś twór w płucu, bez wyraźnie zaznaczonych granic, więc wetka stawia albo na nowotwór, który wrasta w okoliczne tkanki, albo na jakiś twór ropny, ciężko jednoznacznie stwierdzić. Niestety. Ziutka dostała wczoraj steryd, a od dziś będzie brała Keflex, do tego cały czas kropla furosemidu. Tchawica szeroka i czysta, płuca też osłuchowo dość dobre, ale niestety "to coś" przeszkadza w swobodnym oddychaniu. Tak więc zaczynamy walkę z cholerstwem, a ja strasznie się boję, żeby kolejny mój szczur nie udusił się na moich oczach...
Siostrze Ziuty - Ritce, zrobiło się z kolei coś na powiece oka; wygląda to tak, jakby ktoś jej zdarł skórę z górnej powieki i teraz się to paprze, jest łyse i cieknie z tego krew z wodą

najpierw myślałam, że to coś ze spojówkami, ale po dokładnych oględzinach chyba jednak nie - wygląda to raczej na uszkodzenie mechaniczne, a krew nie wycieka ze spojówki, tylko sączy się z ciała wokół. Podaję jej po 1 kropli gentamycyny 2 x dziennie do oka (robię tak od 3 dni, widać poprawę, ale nie wiem czy dzięki kroplom, czy po prostu ranka się goi i oko wygląda lepiej, bo sierść odrasta).
Ze starszego stadka najlepiej trzyma się Emma i Frida, które obecnie nie muszą przyjmować żadnych leków i są w dobrej kondycji (tfu tfu).
Tak więc prosimy o kciuki dla Ziutki, naszej najspokojniejszej i najłagodniejszej szczurzyczki.