Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(
Mam już dwa szczurki - około 5-6 miesięczne maluchy. Ich łączenie przebiegło bezproblemowo. Kilka dni temu zaczęłam dołączać trzeciego malucha. Nie wiem, w jakim jest wieku (podobno 6 mies, ale jest mały, daję mu 3, góra 4 miesiące) . Jest o wiele mniejszy od dwójki "starych" - Ivana i Rocky'ego.
Przeczytałam chyba całe forum. Była więc wanilia, neutralny teren itp. Niestety zaczęły się problemy :/
Rocky (największy szczur) dość mocno przestraszył nowego. Skakał, gryzł, ten uciekał. Pozwalałam się im lekko bić, żeby ustaliły sobie hierarchię, ale w drastyczniejszych przypadkach oczywiście interweniowałam. Najmłodszy, Vito, ze strachu zastygał, tylko ogon trząsł się mu ze strachu. Chodziły obok siebie, czasami się obwąchały i zaczynały gryźć/boksować/kopać/próbować lizać konkurenta w wiadomym miejscu. Inaczej Ivan - średni szczur, w stosunku do najmłodszego dość delikatny, czasami były niewielkie bójki. W końcu go wyiskał i przestały się szarpać.
Niestety dziś wlazły razem pod koc i tam strasznie się pogryzły (a raczej podrapały), zanim zdążyłam je rozdzielić. Starszy, Ivan, rozciął Vito SZYJĘ. Trysnęła krew Już myślałam, że przeciął mu tętnicę, bo krwi było naprawdę, naprawdę dużo. Na kratkach, w klatce, na mnie... Masakra Na szczęście to zadrapanie na podbródku. Mały ma normalny apetyt, rana na szczęście nie okazała się tak poważna, na jaką wyglądała. Ale co robić teraz? Czekać z łączeniem, aż rana się całkowicie zagoi? Jest szansa na powodzenie? Czy mogę jakoś pomóc małemu? Przecieram rankę jodyną (tak poradził mi weterynarz), ale on siedzi tylko w domku i boi się wyjść nawet do mnie
Przeczytałam chyba całe forum. Była więc wanilia, neutralny teren itp. Niestety zaczęły się problemy :/
Rocky (największy szczur) dość mocno przestraszył nowego. Skakał, gryzł, ten uciekał. Pozwalałam się im lekko bić, żeby ustaliły sobie hierarchię, ale w drastyczniejszych przypadkach oczywiście interweniowałam. Najmłodszy, Vito, ze strachu zastygał, tylko ogon trząsł się mu ze strachu. Chodziły obok siebie, czasami się obwąchały i zaczynały gryźć/boksować/kopać/próbować lizać konkurenta w wiadomym miejscu. Inaczej Ivan - średni szczur, w stosunku do najmłodszego dość delikatny, czasami były niewielkie bójki. W końcu go wyiskał i przestały się szarpać.
Niestety dziś wlazły razem pod koc i tam strasznie się pogryzły (a raczej podrapały), zanim zdążyłam je rozdzielić. Starszy, Ivan, rozciął Vito SZYJĘ. Trysnęła krew Już myślałam, że przeciął mu tętnicę, bo krwi było naprawdę, naprawdę dużo. Na kratkach, w klatce, na mnie... Masakra Na szczęście to zadrapanie na podbródku. Mały ma normalny apetyt, rana na szczęście nie okazała się tak poważna, na jaką wyglądała. Ale co robić teraz? Czekać z łączeniem, aż rana się całkowicie zagoi? Jest szansa na powodzenie? Czy mogę jakoś pomóc małemu? Przecieram rankę jodyną (tak poradził mi weterynarz), ale on siedzi tylko w domku i boi się wyjść nawet do mnie
Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(
Nikt nie pomoże?
Od zdarzenia z Ivanem Vito przy nawet najmniejszej próbie dotknięcia go, piszczy niemiłosiernie. Przestał wchodzić na ręce, nie ma mowy, żeby go pogłaskać. Dziś kolejna próba - tym razem miał chwilkę pobiegać z Rockym - ale był jeszcze bardziej zestresowany, uciekał, straszliwie piszczał. Widać, że "pobicie" przez Ivana mocno na niego wpłynęło i teraz boi się nie tylko starszych szczurów, ale też mnie. Nie mam pojęcia, co robić w takim przypadku
Od zdarzenia z Ivanem Vito przy nawet najmniejszej próbie dotknięcia go, piszczy niemiłosiernie. Przestał wchodzić na ręce, nie ma mowy, żeby go pogłaskać. Dziś kolejna próba - tym razem miał chwilkę pobiegać z Rockym - ale był jeszcze bardziej zestresowany, uciekał, straszliwie piszczał. Widać, że "pobicie" przez Ivana mocno na niego wpłynęło i teraz boi się nie tylko starszych szczurów, ale też mnie. Nie mam pojęcia, co robić w takim przypadku
Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(
musisz odczekac
cios w szyje mogl byc smertelny - to nie jest dobry znak
trzesienie ogona to prowokacja , moze mu towarzyszyc strach , ale tak czy siak rozdraznia silniejszego, slabszy szczur nie moze trzasc ogonem!!!! To tak ajkby patrzec agresywnemu psu prosto w oczy.
cios w szyje mogl byc smertelny - to nie jest dobry znak
trzesienie ogona to prowokacja , moze mu towarzyszyc strach , ale tak czy siak rozdraznia silniejszego, slabszy szczur nie moze trzasc ogonem!!!! To tak ajkby patrzec agresywnemu psu prosto w oczy.
Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(
To mam mu trzymać ten ogon? A może po prostu mały czuje się takim cwaniakiem, że prowokuje silniejszego?
Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(
Trzesienie ogonem to obiaw agresji i stresu. Jesli maly tak robi to dobrze nie wróży, bo to tak jakby mówił:' No chodź cwaniaku! Podejdź do mnie, a zobaczysz!' Ja bym odczekala jakis czas i zaczela wszystko od nowa. Zacznij malego spotykac tylko z tym mniej agresywnym samcem, jak on zaakceptuje malucha to drugi tez powinien po czasie. Ja tak robie, poniewaz moj Rydzyk nie zbyt lubi poznawac nowych szczurkow (boi sie ich i jest agresywny), ale jak widzi, ze kolega akceptuje to on tez.
-
- Posty: 48
- Rejestracja: pt wrz 05, 2008 9:39 am
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(
Powyższa wypowiedz mnie trochę zaskoczyła bo nie wiedziałam co to znaczy jak szczur ,,trzęsie ogonem''.Ja np specialnie zakrywałam oczy i uszy Czesia bo on wtedy ,,merdał'' i mnie to śmieszyło ale teraz chyba już przestane
Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(
Moj Rydzyk jak sie pobije z kolega mocno to ucieka do mnie i z moich kolan trzesie na niego ogonem, co jest obiawem stresu i tak jakby mowil: Nie zblizaj sie do mnie bo ugryze i w ogole mnie wkurzyles.
Szczury takze potrafia bic ogonem o ziemie, ale jest to obiaw skrajnej agresji.
Szczury takze potrafia bic ogonem o ziemie, ale jest to obiaw skrajnej agresji.
Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(
Na szczęście nic się nie stało poważniejszego,bo mógł go zabić.
Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(
Nie zmienia to faktu, że łączenie dalej idzie mi bardzo ciężko. Kończy się na rozdzielaniu ich, strasznie się na siebie rzucają. Chyba najpierw wykastruję starsze - czy to może coś dać?
-
- Posty: 48
- Rejestracja: pt wrz 05, 2008 9:39 am
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Dość dziwny przypadek. Duużo krwi :(
Jesli starsze sa bardzo agresywne to wykastruj na pewno sie troche uspokoi