Aersnem, no właśnie nie zjadły, podskubały trochę tylko. A papryczki podobno ostre (?), chociaż mi się wydawały w smaku normalne...
Moje namiętnie piją ciepłą wodę z Ajaxem z miski, jak razem sprzątamy

Mleczka czyszczące wszelakie przed nimi chowam, odkąd Mokka wygryzła w jednym dziurę i też się nalizała w ramach deseru.
Kącik Pupila mi się jednak podoba

Napisałam do nich maila i błyskawicznie odpisali, że planują wysłać zamówienie jutro i nawet dostosują się do okoliczności takiej, że do godziny 17 nikogo nie ma w domu.
'Nie ma problemu, dostosujemy się
Bedziemy w godzinach 17:00-20:30 - jeśli oczywiście odpowiada
'. Zobaczymy, jak im pójdzie z faktyczną realizacją przesyłki... i już się psychicznie przygotowuję do zataszczenia 50 litrów ściółki na strych.
A dziś czeka mnie wyprawa do Nomi, bo skończyła się taśma do mocowania antyszczurzych zapór, a bez nich na wybiegu ani rusz. I koszyczka jakiegoś muszę poszukać do zapasowej klatki*, i rury, żeby ogonom było wygodnie, jak się na tydzień w Teddym Gigancie przeprowadzą do elusi.
*Koszyczek, owszem, był, zawieszony w Teddym specjalnie dla gości. Był ulubionym miejscem Loli i pewnie nią pachniał, a Mocce nie udało się dorwać ani Loli ani Trootki w celu siłowego udowodnienia, kto tu właściwie rządzi, więc wyładowała swoją złość na koszyczku i dokładnie go obgryzła z jednej strony, jak już dziewczynki wyjechały...