Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
pin...
Jeśli poza wzięciem chłopaków będzie Ci można jakoś pomóc (nie wiem sama - pomoc w sprawdzaniu domków?) pisz śmiało...
Ze mną: LeeLee + Lily W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła Tupot Małych Stóp
(...) szczurki nie znają dobrych manier. Ale chłopcy powinni. Moje kapturowe szczęście: Dziunia[']; Koko['] i Kiki['] Kokosanki: Nika['], Lala['] i Mila
To było juz parę dni temu, ale nadal mi smutno...
Niuńka[*]
Dorotkowe prosiaki:Kiwający siusiumajtek oraz Kozackie jagniątko plus kot Mufek. za TM Julka, Frutka, Odinka, Niunia, patyczak Kijusia i kocur Puchacz (*)...
Żółwik Tuptuś u Muchy.
Ech, życie to cholerna sinusoida, raz Weselnik, raz Smutnik...
Przyjaciel mojego brata (i jednocześnie mój znajomy) przeszedł raka płuc. Wszystko było ok przez parę lat, nagle przestał chodzić, tracił równowagę. W szpitalu niespecjalnie mu chyba powiedzieli co mu jest, bo brat zadzwonił do mnie. Mam dostęp do książek medycznych i 1/3 drogi do bycia lekarzem za sobą. Poszukałam odpowiedzi i wyszła niewesoła sprawa - jedyne co pasuje idealnie do tego, co powiedział mi brat, to przerzut do mózgu lub rdzenia (50% wszystkich przerzutów do mózgu pochodzi właśnie od raka płuc...), lub mała szansa na to, że uszkodzenie mózgu/rdzenia dokonało się w inny sposób (ale jak? zazwyczaj u starszych ludzi albo po wypadkach to się zdarza tak w skrócie mówiąc, czyli nic nie pasuje). Ok, to jeszcze jestem w stanie mu powiedzieć. Ciężko będzie, ale dam radę. Ale to, że rokowania wg książek są takie, że przeciętnie żyje się z tym 3-6 miesięcy, przy radioterapii i innych wyniszczających zabiegach, to mi przez usta nie przejdzie. Jakim prawem miałabym niszczyć czyjąś nadzieję? :/
Ciężka sprawa z tym byciem przyszłym lekarzem. Niby uczą nas jak rozpoznawać choroby, jak funkcjonuje organizm oraz tysiące innych mniej lub bardziej potrzebnych rzeczy, ale w jaki sposób przekazywać takie informacje, jak rozmawiać z pacjentem, jego rodziną lub przyjaciółmi - tego nam nikt nie powie.
Ja już sama nie wiem. Chwila zwątpienia chyba. Ja rozumiem, że ktoś ma jakiś powód do czegoś, ale dlaczego jak ja się pytam, to często jest "nie bardzo mogę, muszę coś załatwić, zostaję w domu" itp. A zaraz się okazuje, że dla innej osoby czas miała, i chęci zawsze. No naprawdę nie wiem co we mnie aż tak zniechęca ludzi..
Babli... to był przypadek. na pewno tylko przypadek
Cyklo; nie musisz przecież całej prawdy wyrąbać. na przyswojenie takiej informacji trzeba czasu a nie wierzę, że mu lekarze pozwolą stan zbagatelizować. Ważne, żeby wiedział, że to na tyle poważne, że nie ma chwili do stracenia. Pewnie z resztą sam się domyśla i dowie się szczegółów. Na pewno trzeba tu Przyjacół i Miłości a z fachowców, to psycholog będzie wiedział...choc, NIKT na pewno tak naprawdę nie wie. To nie jest z resztą wiedza- to coś całkiem innego...
no sa jakies zajecia z psychologii etyki i flozofii
jest kodeks etyki...
i chec ludzi do unikania problemow , szczera rozmowa z pacjentem to trudna rozmowa , ale rozmowa na ktora lekarz powinien znaleźć czas.....
odmienna, dziękuję, ale biorąc pod uwagę, że tak jest od.. hm.. zawsze w sumie, to przywykłam. Ale czasami mam dość siedzenia sobie samemu ze szczurami i komputerem w domu.