No jestem, jestem, wczoraj wróciliśmy ledwo żywi ze zmęczenia, poza tym były drobne problemy z netem. Ale już wszystko ok, na szczęście

Malutka już u nas! Kiedy ją zobaczyłam, moja pierwsza myśl to było: Jest taka mała!!! Jak ja mam ją połączyć z moimi??! Potem mała przeszła z transporterka do transporterka i poszliśmy na pociąg powrotny. Tchibo zjadła pół dropsa, chlipnęła wody, pougniatała papierowe ręczniczki na swoją modłę, po czym zagrzebała się w polar i poszła spać. Przespała w zasadzie 3 godziny. Po powrocie do domu umieściliśmy ją w chomikówce, bo jest rozmiarów mniej więcej myszki, więc w Teddym Gigancie najzwyczajniej w świecie by się zgubiła

. Pierwsze zapoznawanie już było, małą najbardziej zainteresowała się Frappa, która ją pracowicie obwąchała od ogona do czubka głowy. Neska przed małą uciekała, co więcej chyba dostała rujki, bo kiedy Tchibo wskakiwała jej na grzbiet, Neska trzepała uszkami, co widziałam u moich szczurów po raz pierwszy. Mała jest bardzo ciekawa starszych koleżanek, próbuje wozić się im na grzbiecie albo pcha się pod brzuch. Nie zaobserwowaliśmy póki co najmniejszej nawet agresji ze strony ciotek.
A tak w ogóle to malutka jest przesłodka

Wystarczy otworzyć klatkę i sama pcha się na ręce. Wczoraj była trochę zestresowana, czemu trudno się dziwić, ale dziś już swobodnie biega puszczona na łóżko, próbuje wszędzie się wcisnąć i lubi włazić mi na kark, żeby schować się pod włosami

Z suchej karmy zjada głównie koktajl białkowy JR Farm, czyli krótko mówiąc suszone robale, wczoraj na kolację był gotowany makaron i też spotkał się z uznaniem. Chętnie obgryza też kolbę krewetkową. Kupiłam jej dziś także mleko dla kociąt i też kilka razy chłepnęła, a jakże! A na kolację będzie pewnie gerberek z cielęciną.
Zdjęcia oczywiście też mamy, niektóre nieostre, bo mała ma istny motorek w tyłku:
