Witam po raz kolejny
Na początku prezentuję klatkę z hamaczkami, norkami, leżyskiem i domkiem wiszącym, które zostały zamówione na innym forum

Na końcu porównanie starej klatki z nową
A teraz radosna nowina!
Od dzisiaj w moim domu mam dwóch nowych lokatorów. Przekazane mi przez AleksandraF ze stowarzyszenia. Szczury pochodzą z interwencji, zostały zabrane z domu gdzie, jak to powiedziała Ola "dzieci latały szczerbate, a klatka szczurasów była jak ta Twoja" (czyt. mój transporterek czyli klatka dla max 1 myszki). Szczuraski sa bardzo grzeczne i przyjazne. Dawały się wziąć na rękę i pogłaskać. A więc przedstawiam wam :
Pan Devil Gold

Jest malutkim, około 3 miesięcznym słodkim szczurasem trzymającym z Paździochem. Razem obalają rządy Autiego, żeby samym zająć jego miejsce. Niestety, Autiś nie ma zamiaru poddać się bez walki. Maluchy trochę się z nim podgryzają. Po jednym dniu mogę powiedzieć o nim tyle, że jest ciekawski, ale nie za bardzo, trochę powącha, pochodzi, pokupka i patrzy na mnie.. Ah, ten szczurzy wzrok ^^
Pan Paździoch

Jest starszym Panem, około roku ma. Tez nie jest aż tak ciekawski. Po jednym dniu mogę powiedzieć tylko tyle, że będzie się starał o rangę dominatora w stadzie. Maluchy się go boją.
A co do łączenia moich Panów z owymi przybyszami..
Na początku wyciągnęłam ich z tej maluśkiej klatczyny, która służyła za transporterek na łóżko. Po chwili na łóżko zostali wprowadzeni moi Panowie, którzy chętnie zainteresowali się przybyszami, zaczęło się obwąchiwanie, siedzenie wspólnie w kącie łóżka i zbiorowe patrzenie na mnie
Kiedy usiadłam na łóżku moje grubasy przybiegły, rządne pieszczot, tamte natomiast trzymały się dalej, bały się każdego mojego ruchu, ale nie uciekały, po prostu czekały na mój ruch. Więc uklęknęłam przed nimi i zaczęłam podawać dłoń do powąchania, mówiłam do nich, głaskałam, było wszystko ok.
W końcu stwierdziłam, że skoro jest tak dobrze to robię pierwszą próbę w klatce. Najpierw nowi zapoznali się z nią. Widać, że pierwszy raz widzieli taką dużą klatkę, nie mogli się połapać gdzie co jest i o co w ogóle tutaj chodzi, gdzie oni trafili. Staruszek na początku miał problemy ze schodzeniem z tarasu na dół (po prostu spadał na dół) ale potem się nauczył, że do wchodzenia służy siatka. Staruszek był tylko na pierwszym tarasiku, wyżej nie wchodził, a mniejszy był na drugim. Jak w końcu postanowili coś zjeść to szybko łakocie znikały z łapek, były strasznie głodne.
No to cóż, goście się rozgościli w domku to czas dać Autiego z ekipą. Myślałam po 5 minutach spokoju, że to koniec i że wszystko poszło jak należy, ale czekałam dalej żeby się upewnić, w końcu, kiedy Autiś stał w rogu nowi państwo zaszli go od tyłu i powalili na plecy. Jak Ci gangsterzy, stary leżał na Autisiu i go obwąchiwał a młodszy stał nad nimi i pilnował, żeby nie uciekł. Potem zaczęła się seria bijatyk. Dołączył też Alex i Marty, bo El zostawał obojętny. Jak tylko coś się zaczęło dziać uciekał, udawał niewiniątko albo ustawiał się po stronie silniejszych.. Na poniższych zdjęciach będzie tylko pokazane obwąchanie, nie lały się wtedy jeszcze aż tak..
Później postanowiłam dać je do klatki mojej ekipy. Myślałam, że w ten sposób szczury się uspokoją, bo będą wiedziały, że nie są na swoim terenie. No i trochę dały sobie na wstrzymanie. Wąchały się, nie dochodziło do żadnych spięć pomiędzy ciurasami, kiedy nagle starszy wpadł do domku w którym był Autiś i zaczęły się gryźć, cały domek chodził, wzięłam domek i chciałam zabrać nowe, ale one nie zwracały na mnie uwagi, były zajęte sobą, więc rozdzieliłam szczury, złapałam agresora (Autiego) i dałam go na łózko, żeby się uspokoił.. Moją ekipę dałam do tej nowej klatki.. Nowi byli zdezorientowani, przerażeni i bali się każdego ruchu ręki. Piszczeli cały czas prawie. W końcu zdjęłam Devila z klatki (był tak przerażony, że wspiął się na samą górę i nie chciał zejść), a starszego delikatnie głaskałam, żeby się uspokoił i wiedział, że nie chce mu zrobić krzywdy.. Kiedy przestałam ze zgrozą stwierdziłam, że na palcach mam krew.. Na szczęście okazało się, że to nic poważnego.. Po prostu Autiś podrapał starszego.. Jutro zrobię tak jak z łączeniem Autiego i maluchów. 2 godziny na łóżku razem. Mam nadzieję, że to pomoże, bo nie chcę żeby więcej krwi się przelało..
Dziewczyna, która zabrała ode mnie JD powiedziała, że ma dwa samce do oddania, też z interwencji. Byłabym chętna, ale chyba nie teraz.. To za wcześnie i dla mnie i dla szczurów.. Nie sądzicie? Ale powiedziałam, że ostatecznie powiem jej w piątek co i jak, muszę się zastanowić..