
Najlepiej oswajaj Franię na jakimś nieznanym, pustym terenie, gdzie nie ma nic, a ty jesteś jedynym miejscem, gdzie może się schować. Ja mam na przykład takie półpiętro na schodach, tam poczatkowo oswajałam Jessy, a na górze tych schodów jest taki mały korytarzyk (jakieś 3x3m) gdzie też nic nie ma. Przy każdym huku szczurek wracał do mnie, bo faktycznie byłam jedynym ukryciem dla niej. Jak poświęcisz jej dużo czasu to w końcu jej zaufasz i będziesz mogła ją puścić po całym pokoju. Co prawda ja jak to zrobiłam to Jessy momentalnie oduczyła się przychodzenia na zawołanie, ale cóż xD Mojej szczurci też odwalało jak ją puściłam po łóżku. Teraz poznała teren i sobie hasa dla własnej przyjemnosci, nie omieszkając z resztą czasem mnie zaczepić

Pisz jak tam oswajanie
