A moj problem sie nie skonczył..

Wykastrowalam Franka 11 dni temu i po dlugiej przerwie (ostatnie ugryzienie bylo przed kastracja) znowu ugryzł do krwi

Zawsze jest tak samo - moge go brac na rece i przenosic w rozne miejsca i glaskac i wtedy jest ok. Jak go biore na rece to piszczy czasem ze strachu, ale nie gryzie. Natomiast gryzie zawsze tylko w sytuacji: ja klekam na podlodze, on wchodzi do mnie na kolana i krazy po kolanach i rekach. Jak zaczynam go glaskac, zaczyna interesowac sie bardzo rekami i podgryzac mocno (za mocno) i wachac. Wacha, wacha, szuka, bierze palca do buzi i nagle CAP, az do krwi. Tak jest zawsze. Za pierwszym razem tylko po prostu zaatakowal reke. Dlaczego on gryzie w takich sytuacjach???? Pomozcie, blagam.