Może troche za bardzo dramatyzuję, ale po prostu bardzo się martwie o Parszywka.

Dzisiaj porzyniosłam mu nowy dome i z zapałem ścielił sobie, wnosił sianko i zaciągał resztki hamaka.

Moja pani wet jest jedną z najlepszych w okolicy (z psem jeździłam do wielu wetów i nigdzie nie byłam tak zadowolona jak teraz). Może jest jeszcze jedna (pracowała w tej samej lecznicy, ale zmieniła pracę. Jutro zadzwonie do wetki, może ma to srebro i dałaby mi mniejszą ilość, :roll: bo kasy za bardzo nie mam. :x
Zauważyłam jeszcze, że szczuruś ma bardzoej czerwone uszy niż zazwyczaj. :roll: Czy może od przegrzania :?: Kaloryfer w pokoju mam cały czas ciepły, żeby szczurek nie marznął, ale może przedobrzyłam (klatka stoi ok. 1 metr od kaloryfera).