Krecik (po lewej) i Kaszmir (prawa) w pudełku-transporterze. Zdjęcie zrobione cichaczem i znienacka, ale udało mi się uchwycić różnicę w strukturze ich sierści - 'zwykła' i rex.

Monsieur Kret we własnej osobie (ta poduszka jest paskudna, ale jako że jest jasna, stanowi dobre tło dla czarnego szczurka).

Kaszmir na ręku. Zdjęcie wygląda na ryzykowne, ale po pierwsze pod spodem znajdowała się - niewidoczna na zdjęciu - poduszka, a po drugie ten mały diabeł jest wręcz niemożliwy do sfotografowania w miejscu, po którym da się biegać


I chyba najlepsze jak do tej pory zdjęcie dwójki 'diabłów tasmańskich' - bo taki otrzymały przydomek od domowników

