Dziewczyny, tak odnośnie tych psychiatrów i psychologów.
Moja babcia miała depresję, kiedyś z nią na ten temat rozmawiałam, bo chciałam jej jakoś pomóc. I to co mi wtedy powiedziała zapamiętam na zawsze.
A mówiła podobnie jak wy, ze psychiatra tylko jakieś leki w nią pakuje, które ją otumaniają. Jedyne kiedy czuła się po wizytach lepiej, to po wizytach u psychologa. Mówiła, że dzięki rozmowie więcej zyskuje niż od tych leków. Ja sobie wtedy wbiłam do głowy, że jakby i u mnie kiedyś się coś działo, to pójdę do psychologa a nie do psychiatry.
Różnica między ich nazwami jest subtelna, ale w leczeniu ogromna.
Psycholog rozmową pomoże poradzić sobie ze swoim wnętrzem i to mnie przekonuje, i z tego co tak czytam to wam taka osoba jest potrzebna. Z różnych względów nie potraficie się ze sobą uporać, to jest (moim zdaniem) w pewnym sensie normalne. Każdy ma kłopoty, które go przerastają. I skoro jesteście świadome tego, że coś się z wami dzieje, że w czymś nie dajecie rady to znaczy, że nie jesteście chopre psychicznie - co leczy się u psychiatry. A psychiatra leczy medykamentami zaburzenia psychiczne. Nie wydajecie się zaburzone, niezrównoważone czy jakieś pokręcone (no poza szaleństwem na temat szczurków

ale to można

).
Pamiętajcie tą subtelną różnicę. Idźcie najpierw do psychologa, nie do psychiatry. Dopiero w przypadku kiedy psycholog nie może pomóc, powinno się iść do psychiatry.
Buziam was wszystkie serdecznie
Damy radę wszystko przetrwać. No jak nie my, to kto??
3majcie się

Ze mną: Bianka vel. Janeczka[*]