

Moderator: Junior Moderator
Moja Łatka (siostra Gaby) też jest taka waleczna, więc to chyba rodzinne.saszenka pisze:....w każdym razie najpierw ostra pyskówa a potem tęgie naparzanie. Zdecydowałam się zainterweniować, nim krew trysnęła po ścianach i odizolowałam na chwilę Gabę od Gandzi (one tłuką się non stop, a raczej Gaba Gandzię, ale jeszcze nie było tak ostro).
Niestety nie da się przewidzieć wszystkich ewentualności i nie wszystko zależy od płci. Też początkowo chciałam chłopaków, nie ze względu na choroby bo wtedy jeszcze nawet nie miałam o tym pojęcia. Wyszło jak wyszło, absolutnie nie żałuję - to musiało być przeznaczenieArau pisze:Właśnie przez to chyba nie chciałabym mieć samiczek... Strach przed chorobami hormonalnymi, kosztowne sterylki...
Hahahahaha, to u mnie tak z Gytią jestArau pisze: Zresztą - chłop to zawsze chłop, prosty jak budowa cepa, pełna micha i trochę czułości i jest Twój![]()
No patrz, a za maleńkości była milusia i potulnaami_k pisze: Moja Łatka (siostra Gaby) też jest taka waleczna, więc to chyba rodzinne. Łatka często zaczepia Myszkę i próbuje ją zdominować. Przedwczoraj dziewczyny tak się naparzały, że Myszka wyszła z tego z zadrapaniem. Ale wczoraj Myszka stwierdziła, że ma już dosyć i w pewnym momencie przycisnęła Łatkę do podłogi i tak trzymała dłuższą chwilę, nie dając się ruszyć młodej. No i na razie przepychanki się skończyły. Ale zobaczymy co będzie dalej.
No moje łosie już nie reagują na bodźce zewnętrzne, naparzają się dopóki ktoś nie wsadzi łapy między nie i nie przerwie im ustawkidorloc pisze:Co prawda na szczęście nie doszło do sznyt i tym podobnych, ale też może dlatego, że, jak usłyszałam ten wrzask, to zaraz zaklaskałam głośno w ręce i do nich podleciałam. Potem było cicho, chyba, ze w nocy broiły, ale mam stopery, więc nie wiem
Nooo, to już dziś! Za kilka godzin jedziemy do przychodni, wieczorem odbieram maleństwo i wtedy zacznie się panika właściwa! Dziękujemy, dziękujemydorloc pisze:Trzymam kciuki za pomyślną sterylkę i brak powikłań. No i w pełni Cię rozumiem z tym panikowaniem i wylewaniem obaw i żali na forumNiestety (albo stety raczej) nigdy nie przeżyłam żadnej operacji ciurków, więc nie pomogę, ale biadolić możesz do woli