
Nowy lokator - cudo, ja mam przeogromną słabość do takich głupiouchych śmieszności

Moderator: Junior Moderator
 
		
		

 Nie żeby mnie nie ujął...
 Nie żeby mnie nie ujął...
 I jestem przezadowolona, ale fotki będą jak się całkiem wygoi.
 I jestem przezadowolona, ale fotki będą jak się całkiem wygoi.
Dokładnie! PokazujMagdonald pisze:E tam "wygoi"! Chwal się, ale już! Bośmy ciekawe i niecierpliwe!

 (ale to już wina wielkości mojej stopy
  (ale to już wina wielkości mojej stopy  ).
 ). Czy ja już w ogóle pisałam, że to tylko stópki?
 Czy ja już w ogóle pisałam, że to tylko stópki?
 
 
 i jakie cudaki - https://picasaweb.google.com/lh/photo/t ... bedwebsite
 i jakie cudaki - https://picasaweb.google.com/lh/photo/t ... bedwebsite
 Coraz więcej futerka do miziania!
 Coraz więcej futerka do miziania! Przez chwilę nie było wiadomo, bo przyszły opiekun starał się też o łysolka od IHime, ale przekonałyśmy Go, że dobrze wziąć oba maluszki dla ponad półrocznego Ziutka. Franek będzie miał więc swoje stado
 Przez chwilę nie było wiadomo, bo przyszły opiekun starał się też o łysolka od IHime, ale przekonałyśmy Go, że dobrze wziąć oba maluszki dla ponad półrocznego Ziutka. Franek będzie miał więc swoje stado  
 



 Ale też uważam, że słodki - w naturze jeszcze bardziej, bo widać jaki malutki
 Ale też uważam, że słodki - w naturze jeszcze bardziej, bo widać jaki malutki  Choć oczywiście samo robienie do najsłodszych doświadczeń nie należało.
 Choć oczywiście samo robienie do najsłodszych doświadczeń nie należało.Słyszałam, że wypalanie tatuażu jest bardzo bolesne. Może jestem ślepa, ale nie mogę zlokalizować tego tatuażu. Został zrobiony na kostce?limomanka pisze:Choć oczywiście samo robienie do najsłodszych doświadczeń nie należało.




 
  Porównałabym to uczucie do cięcia żyletką (kontury) i delikatnego nakłuwania (cieniowanie). Da się wytrzymać. No i nie jest to wypalanie, a wstrzykiwanie barwnika pod skórę.
 Porównałabym to uczucie do cięcia żyletką (kontury) i delikatnego nakłuwania (cieniowanie). Da się wytrzymać. No i nie jest to wypalanie, a wstrzykiwanie barwnika pod skórę.