Kancik
Moderator: Junior Moderator
Kancik
Kupiłam go razem z Heglem i Persefonką w czerwcu ubiegłego roku. Miał wtedy około 2 miesięcy. Wesoły, rozbrykany, wszedzie było go pełno. To on najprawdo[podobniej był ojcem dzieciaczków, które urodziła Persefonka a także później Mysi, Agusi, Demonka i Leonka, kiedy do ich klatki jakimś sposobem weszła Rózia. Przez którtki okres wykazywał sie agresją, walczył wtedy o dominację. Kiedy juz wygrał stał się bardzo spokojnym, łagodnym samcem dominujący. W jego klatce bójki odbywały sie bardzo rzadko, a jeżeli już to przy jedzeniu, gdy któryś z pozostałych chciał dobrac sie do miski przed nim. Był kochanym grubaskiem, który uwielbiał kłaść sie na fotelu przy nas i wszystko obserwować. W pierwszym tygodniu grudnia wyczułam u niego guza. Mimo, że był niewielki zaczął rosnąc w zastraszającym tempie a operacja nie rokowała dobrze, gdyż był silnie przyrośnięty do śródpiersia. Od 20 grudnia Kant zaczął chudnąć, stał się coraz smutniejszy, niewiele wychodził z dokmu. Chłopcy mu nie dokuczali, jak zawsze miał pierwszeństwo do miski i jedzonka. W drugi dzień świąt Kancik podjadł sobie troche, nawet pospacerował, później położył sie na swoim ulubionym miejscu na fortelu i obserwował jak Hegus i Leos rozrabiają. 27.12.2004r. rano dawałam im smakołyki, Kant nie wyszedł po smakołyk z domku, włożyłam tam rękę, był bardzo wychłodzony, kiedy go wyjęłam ciężko oddychał. Nie chciał jeść i pić. Natychmiast pojechaliśmy do weta. Diagnoza - nowotwór najprawdopodobniej zajął płuca. Kant dostał steryd i witaminy. Kiedy wróciliśmy do domu oddychał juz spokojniej, przestał tez być taki wychłodzony. Miałam go cały czas na kolanach, wiedziałam, że jego stan jest bardzo ciężki. Po jakimś czasie zlizał z palca troche jegurtu, był jednak bardzo smutny ale oddychał już z wyraźna ulgą. Jakies 2 godziny po naszym powrocie od weta, Kant położył mi główkę na ręce, gwałtownie wciągną powietrze i odszedł. Chroba zabrała bardzo szybko mojego kochanego grubaska.
Kancik
Kolejny ogonek.. kolejny i kolejny. Jak plaga jakaś. Bardzo mi przykro, trzymaj się Iva ![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
- AngelsDream
- Posty: 1069
- Rejestracja: sob gru 11, 2004 11:38 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kancik
Ivus... przykro mi bardzo.... bardzo mnie boli moja strata.... a nie zdaje sobie sprawy jak ty znosisz ten bol... tyle ogonkow w tak krotkim czasie.... smutno ;(
Dobrze jest być kochanym... ![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
-
- Posty: 1868
- Rejestracja: pn sie 30, 2004 9:40 pm
- Kontakt: