Zuzia i Tosia
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zuzia i Tosia
Pozwoliłem sobie tutaj założyć taki dzienniczek - mam nadzieję że to dobre miejsce.
Wprawdzie pisałem już w powitaniu, ale żeby wszystko miało ręce i nogi opowiem Wam jak się zaczęła nasza wspólna przygoda.
Ponieważ jesteśmy początkujący w dziedzinie szczurków, zaczęliśmy poszukiwania od informacji w internecie i tak właśnie natrafiliśmy na to forum. To tutaj przed zakupem, nabieraliśmy coraz większej wiedzy na temat opieki nad szczurkami.
Niestety poprzednie zwierzątko jakie mieliśmy, nas opuściło - był to chomik "Odżo", ale ze względu na jego wiek, musiał się z nami pożegnać. Płaczu nie było końca - w wykonaniu mojej 6-letniej córki, więc obiecaliśmy że przygarniemy kolejne zwierzątko. Wybór tym razem padł na szczurka. Początkowo chcieliśmy kupić jednego - na szczęście szybko dowiedzieliśmy się że to nie jest najlepszy wybór, dlatego postanowiliśmy że kupimy parkę. Kiedy wiedzieliśmy już co chcemy, czas na zakup klatki i akcesoriów.
Po raz kolejny forum przyszło z pomocą i znalazłem ciekawy kalkulator, dzięki któremu udało nam się dobrać klatkę o wymiarach 100x54x85 - ooo dokładnie taka
Jaaaacie, toż to nie klatka, a klata - moja córka się tam zmieściła
Jak ją żona zobaczyła, to o mało zawału nie dostała, ale tłumaczenie że im większa tym lepsza po jakimś czasie pomogło.
Po tym, doszliśmy do wniosku że można jechać po szczurki i akcesoria. Wiem że lepiej zaadoptować szczurka, ale znacie cierpliwość 6-letniego dziecka. Postanowiliśmy odwiedzić sklep zoologiczny, który cieszy się ponad 30-letnią renomą - pamiętam jak jako dziecko jeździłem tam z ojcem po rybki.
Starszy Pan - właściciel sklepu, podczas rozmowy zarzekał że praktycznie wszystkie jego zwierzątka pochodzą od zaprzyjaźnionych hodowców a nie z hurtowni.
Wyboru za wielkiego nie było, bo posiadał jedynie dwie samiczki, ale jakie one fajne były - ponoć siostry z tego samego miotu.
Zaczęliśmy dobierać akcesoria - żwirek na podłoże, plac zabaw, karmy, kuwetę, żwirek do kuwety, i wiele innych rzeczy - właściciel podliczając to wszystko uznał że szczurki sprzeda, a właściwie odda nam za symboliczną złotówkę. Dostaliśmy jeszcze parę drobnych gratisów w postaci jakiś tam smakołyków i pojechaliśmy do domu.
Jakie było nasze zaskoczenie, kiedy po wpuszczeniu szczurków do klatki te swobodnie wychodziły sobie przez kratę, która po zmierzeniu odstępów dała wynik 3 cm
No i kolejny raz pobiegliśmy po pomoc na forum i wyczytaliśmy że sposobem na takie przypadłości jest osiatkowanie klatki, jeszcze w tym samym dniu zamówiłem siatkę hodowlaną, ocynkowaną o oczkach 13x13. Wszystko fajnie, ale co ze szczurkami, przecież nie będą siedziały w pudełku po butach. Na szczęście przypomnieliśmy sobie o klatce po chomiku, więc szybko pobiegłem po nią i noc szczurki spędziły w troszkę małym lokum, ale przynajmniej nie uciekły.
Następnego dnia przyszła siatka. Wyposażony w paczkę opasek zaciskowych i obcinaczki zacząłem przycinać i montować siatkę - no cóż może teraz klatka estetycznie nie wygląda, ale przynajmniej szczurki są bezpieczne. Dość o klatkach i akcesoriach, czas na szczurki.
Samiczki otrzymały imiona Zuzia i Tosia, podobno mają 6 tygodni.
W temacie oswajania, również czytaliśmy forum, i wybraliśmy sposób "na siłę". Ubrałem grubą bluzę z kapturem, zrobiłem cichy, ciemny schowek i tam umieściłem szczurki. Początkowo siedziały sobie cicho, ale po chwili Zuza zaczęła wystawiać głowę.
Generalnie Zuza to taki przypadek z ADHD chyba, jest bardzo ciekawa wszystkiego co ją otacza, jest też duża bardziej ufna. Po kilku dniach oswajania po otwarciu klatki sama wchodzi na rękę i liże ją całą. Niestety wszędzie kupka i zaznacza swój teren siuśkami.
Tośka, od momentu jak ją przywieźliśmy, miała biegunkę - wyczytałem że to może być spowodowane stresem, więc przez kolejne dni ją obserwowaliśmy i nie wyciągaliśmy na siłę. Oprócz tego jest dużo bardziej spokojna i nieufna. Do każdego podchodzi z dystansem, i długo się zastanawia zanim podejdzie. Na szczęście po dwóch dniach biegunka minęła i powoli się z nami oswaja, ale małymi kroczkami. Zuza wystarczy że kogoś usłyszy w pobliżu klatki, już wisi na drzwiczkach
Nie sądziłem że szczurki w nocy wyprawiają takie wariactwa - początkowo sądziłem że walczą ze sobą - gonią po całej klatce i przewracają się nawzajem. W domku też często dochodzi do wymiany zdań i z tego co zauważyłem chyba już nie sypiają razem. Zuza na dole a Tośka na górze.
Tośka mimo że bardziej spokojna, to chyba dominuje, w ogóle to genialne jest siedzieć i obserwować jak rozrabiają.
Nadal będziemy je oswajać - na Tośkę pewnie trzeba będzie poświęcić dużo więcej czasu, żeby nabrała zaufania, Zuzę trzeba oduczyć kupkania, bo robi to dosłownie wszędzie. Dziś zamierzam wyczyścić klatkę i zamontować kuwetę - ostatnio zrobiły sobie z niej sypialnię - mam nadzieję że jak wrzucę tam parę bobków to zaskoczą o co chodzi.
Trochę się rozpisałem - niebawem wrzucę parę fotek, bo na razie ciężko je złapać w kadr. Czekam też na Wasze sugestie, propozycje, jak już pisałem jesteśmy początkujący i każda rada zostanie przez nas miło odebrana.
Pozdrawiam
Wprawdzie pisałem już w powitaniu, ale żeby wszystko miało ręce i nogi opowiem Wam jak się zaczęła nasza wspólna przygoda.
Ponieważ jesteśmy początkujący w dziedzinie szczurków, zaczęliśmy poszukiwania od informacji w internecie i tak właśnie natrafiliśmy na to forum. To tutaj przed zakupem, nabieraliśmy coraz większej wiedzy na temat opieki nad szczurkami.
Niestety poprzednie zwierzątko jakie mieliśmy, nas opuściło - był to chomik "Odżo", ale ze względu na jego wiek, musiał się z nami pożegnać. Płaczu nie było końca - w wykonaniu mojej 6-letniej córki, więc obiecaliśmy że przygarniemy kolejne zwierzątko. Wybór tym razem padł na szczurka. Początkowo chcieliśmy kupić jednego - na szczęście szybko dowiedzieliśmy się że to nie jest najlepszy wybór, dlatego postanowiliśmy że kupimy parkę. Kiedy wiedzieliśmy już co chcemy, czas na zakup klatki i akcesoriów.
Po raz kolejny forum przyszło z pomocą i znalazłem ciekawy kalkulator, dzięki któremu udało nam się dobrać klatkę o wymiarach 100x54x85 - ooo dokładnie taka
Jaaaacie, toż to nie klatka, a klata - moja córka się tam zmieściła
Jak ją żona zobaczyła, to o mało zawału nie dostała, ale tłumaczenie że im większa tym lepsza po jakimś czasie pomogło.
Po tym, doszliśmy do wniosku że można jechać po szczurki i akcesoria. Wiem że lepiej zaadoptować szczurka, ale znacie cierpliwość 6-letniego dziecka. Postanowiliśmy odwiedzić sklep zoologiczny, który cieszy się ponad 30-letnią renomą - pamiętam jak jako dziecko jeździłem tam z ojcem po rybki.
Starszy Pan - właściciel sklepu, podczas rozmowy zarzekał że praktycznie wszystkie jego zwierzątka pochodzą od zaprzyjaźnionych hodowców a nie z hurtowni.
Wyboru za wielkiego nie było, bo posiadał jedynie dwie samiczki, ale jakie one fajne były - ponoć siostry z tego samego miotu.
Zaczęliśmy dobierać akcesoria - żwirek na podłoże, plac zabaw, karmy, kuwetę, żwirek do kuwety, i wiele innych rzeczy - właściciel podliczając to wszystko uznał że szczurki sprzeda, a właściwie odda nam za symboliczną złotówkę. Dostaliśmy jeszcze parę drobnych gratisów w postaci jakiś tam smakołyków i pojechaliśmy do domu.
Jakie było nasze zaskoczenie, kiedy po wpuszczeniu szczurków do klatki te swobodnie wychodziły sobie przez kratę, która po zmierzeniu odstępów dała wynik 3 cm
No i kolejny raz pobiegliśmy po pomoc na forum i wyczytaliśmy że sposobem na takie przypadłości jest osiatkowanie klatki, jeszcze w tym samym dniu zamówiłem siatkę hodowlaną, ocynkowaną o oczkach 13x13. Wszystko fajnie, ale co ze szczurkami, przecież nie będą siedziały w pudełku po butach. Na szczęście przypomnieliśmy sobie o klatce po chomiku, więc szybko pobiegłem po nią i noc szczurki spędziły w troszkę małym lokum, ale przynajmniej nie uciekły.
Następnego dnia przyszła siatka. Wyposażony w paczkę opasek zaciskowych i obcinaczki zacząłem przycinać i montować siatkę - no cóż może teraz klatka estetycznie nie wygląda, ale przynajmniej szczurki są bezpieczne. Dość o klatkach i akcesoriach, czas na szczurki.
Samiczki otrzymały imiona Zuzia i Tosia, podobno mają 6 tygodni.
W temacie oswajania, również czytaliśmy forum, i wybraliśmy sposób "na siłę". Ubrałem grubą bluzę z kapturem, zrobiłem cichy, ciemny schowek i tam umieściłem szczurki. Początkowo siedziały sobie cicho, ale po chwili Zuza zaczęła wystawiać głowę.
Generalnie Zuza to taki przypadek z ADHD chyba, jest bardzo ciekawa wszystkiego co ją otacza, jest też duża bardziej ufna. Po kilku dniach oswajania po otwarciu klatki sama wchodzi na rękę i liże ją całą. Niestety wszędzie kupka i zaznacza swój teren siuśkami.
Tośka, od momentu jak ją przywieźliśmy, miała biegunkę - wyczytałem że to może być spowodowane stresem, więc przez kolejne dni ją obserwowaliśmy i nie wyciągaliśmy na siłę. Oprócz tego jest dużo bardziej spokojna i nieufna. Do każdego podchodzi z dystansem, i długo się zastanawia zanim podejdzie. Na szczęście po dwóch dniach biegunka minęła i powoli się z nami oswaja, ale małymi kroczkami. Zuza wystarczy że kogoś usłyszy w pobliżu klatki, już wisi na drzwiczkach
Nie sądziłem że szczurki w nocy wyprawiają takie wariactwa - początkowo sądziłem że walczą ze sobą - gonią po całej klatce i przewracają się nawzajem. W domku też często dochodzi do wymiany zdań i z tego co zauważyłem chyba już nie sypiają razem. Zuza na dole a Tośka na górze.
Tośka mimo że bardziej spokojna, to chyba dominuje, w ogóle to genialne jest siedzieć i obserwować jak rozrabiają.
Nadal będziemy je oswajać - na Tośkę pewnie trzeba będzie poświęcić dużo więcej czasu, żeby nabrała zaufania, Zuzę trzeba oduczyć kupkania, bo robi to dosłownie wszędzie. Dziś zamierzam wyczyścić klatkę i zamontować kuwetę - ostatnio zrobiły sobie z niej sypialnię - mam nadzieję że jak wrzucę tam parę bobków to zaskoczą o co chodzi.
Trochę się rozpisałem - niebawem wrzucę parę fotek, bo na razie ciężko je złapać w kadr. Czekam też na Wasze sugestie, propozycje, jak już pisałem jesteśmy początkujący i każda rada zostanie przez nas miło odebrana.
Pozdrawiam
Re: Zuzia i Tosia
Jednak szkoda, że nie poszukaliście jakichś do adopcji - tu, na forum alloszczur albo na szczurzych adopcjach na fb. Czasem od razu trafiają się do wzięcia ogonki z okolicy albo i z tej samej miejscowości. Jakaś samiczka, będąca maszynką do rodzenia, da kolejne maluszki, które znów pojawią się w sklepie... To dlatego nie popieramy tego chorego biznesu
Niech Wasze siostrzyczki chowają się zdrowo i wesoło i przyniosą wiele radości wszystkim domownikom, wygłaszcz je ode mnie! I przeglądajcie forum, znajdziecie tu mnóstwo wskazówek i pomysłów związanych z urządzaniem klatki oraz pokoju, oswajaniem i opieka nad szczurkami
Niech Wasze siostrzyczki chowają się zdrowo i wesoło i przyniosą wiele radości wszystkim domownikom, wygłaszcz je ode mnie! I przeglądajcie forum, znajdziecie tu mnóstwo wskazówek i pomysłów związanych z urządzaniem klatki oraz pokoju, oswajaniem i opieka nad szczurkami
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Zuzia i Tosia
Witam ponownie!
Oswajanie idzie całkiem dobrze. Z Zuzą jak już pisałem, nie było żadnych problemów, bez wahania wchodziła na rękę. W chwili obecnej jak tylko pojawia się ktoś obok klatki z chęcią z niej wychodzi i liże wszystkich po kolei - poniżej zdjęcie Zuzy
Tośka jest nadal nieufna, do wszystkich podchodzi z dystansem, aczkolwiek wczoraj nastąpił przełom - widząc jak z Zuzą bawimy się "Głodem" (taka maskotka do zabawy) wyszła zaciekawiona i też zaczęła się bawić, na koniec podeszła do mnie i zaczęła lizać po ręce Poniżej Tośka, udało się ją złapać jedynie jak chrupała marchewkę.
Generalnie dziewczyny są coraz odważniejsze, i coraz chętniej wychodzą z klatki. Na razie zabawy urządzamy na rozłożonym łóżku nakrytym kocem, bo siuśkają i kupkają gdzie się da. Poniżej zdjęcie samiczek z omawianym wcześniej "Głodem"
Wczoraj zamówiłem rury wentylacyjne z PCV, kątowniki i trójniki, dziś jak przyjdą będziemy robić tunele - mam już wizję jak to będzie wyglądać, ale w praktyce się okaże jak to wyjdzie - po wszystkim postaram się zrobić fotki.
Pozdrawiam
Oswajanie idzie całkiem dobrze. Z Zuzą jak już pisałem, nie było żadnych problemów, bez wahania wchodziła na rękę. W chwili obecnej jak tylko pojawia się ktoś obok klatki z chęcią z niej wychodzi i liże wszystkich po kolei - poniżej zdjęcie Zuzy
Tośka jest nadal nieufna, do wszystkich podchodzi z dystansem, aczkolwiek wczoraj nastąpił przełom - widząc jak z Zuzą bawimy się "Głodem" (taka maskotka do zabawy) wyszła zaciekawiona i też zaczęła się bawić, na koniec podeszła do mnie i zaczęła lizać po ręce Poniżej Tośka, udało się ją złapać jedynie jak chrupała marchewkę.
Generalnie dziewczyny są coraz odważniejsze, i coraz chętniej wychodzą z klatki. Na razie zabawy urządzamy na rozłożonym łóżku nakrytym kocem, bo siuśkają i kupkają gdzie się da. Poniżej zdjęcie samiczek z omawianym wcześniej "Głodem"
Wczoraj zamówiłem rury wentylacyjne z PCV, kątowniki i trójniki, dziś jak przyjdą będziemy robić tunele - mam już wizję jak to będzie wyglądać, ale w praktyce się okaże jak to wyjdzie - po wszystkim postaram się zrobić fotki.
Pozdrawiam
Re: Zuzia i Tosia
Jak wspomniałem złożony i zamontowany został wczoraj tunel z rur wentylacyjnych PCV fi-100 - początkowo chciałem kupisz mniejsze, ale po przeczytaniu kilku tematów doszedłem do wniosku że może i na teraz będzie OK, ale potem mogą być za małe.
Oto co z tego wyszło:
Na razie zainteresowane niewielkie, raczej samym obiektem, do środka jeszcze nie wchodzą, chociaż dziś rano Zuza wyszła z rury więc chyba nocą się oswajała. Pośrodku jest hamak więc mają fajne dojście
Oto co z tego wyszło:
Na razie zainteresowane niewielkie, raczej samym obiektem, do środka jeszcze nie wchodzą, chociaż dziś rano Zuza wyszła z rury więc chyba nocą się oswajała. Pośrodku jest hamak więc mają fajne dojście
Re: Zuzia i Tosia
Bardzo fajna klatka! I Podoba mi się ta konstrukcja z rur! Będę was obserwować, bo ja moje maluszki też mam od niedawna, nawet nie od tygodnia. Mam ten sam problem z moimi. Jeden od razu liże po dłoniach i wspina się po mnie, drugi fuczy w kącie i gryzie... Mam nadzieję, że cierpliwość pomoże.
Ach, ta klatka jest boska..
Ach, ta klatka jest boska..
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia! ♥
Re: Zuzia i Tosia
Bardzo ciekawy patent z rurami. Szczurki chętnie do nich wchodzą? Z moich obserwacji wynika, że niezbyt lubią takie "chomicze" atrakcje, ale może to tylko moje takie były.
Nasz temat
W sercu na zawsze: Czarna, Neska, Szara, Morgana, Mysza, Iskra, Amber, Matt, Inka, Kreska, Frania
W sercu na zawsze: Czarna, Neska, Szara, Morgana, Mysza, Iskra, Amber, Matt, Inka, Kreska, Frania
Re: Zuzia i Tosia
Coraz chętniej. Oczywiście Zuza była pierwsza, ale widzę że obie zaczynają już się gonić po tych rurach.draakhul pisze:Bardzo ciekawy patent z rurami. Szczurki chętnie do nich wchodzą? Z moich obserwacji wynika, że niezbyt lubią takie "chomicze" atrakcje, ale może to tylko moje takie były.
Chciałem zrobić większy spad, ale miałem obawy że szczurki by się w tym ślizgały, myślę co by włożyć do środka aby mogły się w nich spinać ?
Re: Zuzia i Tosia
Szczury mają takie łapki, że potrafią się wspinać po gładkich, pionowych rurkach, więc nie martwiłbym się spadkiem.
Nasz temat
W sercu na zawsze: Czarna, Neska, Szara, Morgana, Mysza, Iskra, Amber, Matt, Inka, Kreska, Frania
W sercu na zawsze: Czarna, Neska, Szara, Morgana, Mysza, Iskra, Amber, Matt, Inka, Kreska, Frania
Re: Zuzia i Tosia
I co tam u małych? Jestem ich najwierniejszą fanką.
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia! ♥
Re: Zuzia i Tosia
DziękiRrruda pisze:I co tam u małych? Jestem ich najwierniejszą fanką.
Dziś miał być przełom, natomiast był kryzys. Postanowiliśmy że dość biegania po łóżku, czas zwiększyć teren. Przygotowaliśmy pokój - zabezpieczyliśmy wszystkie zakamarki i kable. Na pierwszy rzut poszła Zuza- w jej przypadku ciekawość zawsze wygrywa i po chwili biegała po pokoju. Z Tośką natomiast był problem, najpierw w ogóle nie chciała zejść na podłogę - cały czas trzymała się mnie i notorycznie drapała spinając się na ramiona - strasznie im pazurki urosły i chyba będziemy musieli do weterynarza podjechać na manicure i pedicure
Tośce najzwyczajniej nie odpowiadały panele, więc rozłożyliśmy znajomy koc na podłodze - trochę ją zmusiłem na zejście ze mnie bo już cały podrapany byłem - ta odpowiedziała falą kupek - wiedziałem wtedy że jest bardzo przestraszona, z resztą zaraz po tym spinała się już na moje ramię - więc Tośka wróciła do klatki, nie pomyślałem żeby zorganizować jakieś ciemne ciche miejsce, więc pewnie nie potrafiła znaleźć "swojego miejsca" - no nic jutro spróbujemy ponownie. Zuza zwiedziła cały pokój, ale najbardziej spodobał jej się domek dla lalek który musiała oczywiście oznaczyć i doprowadzić córkę do płaczu
Teraz siedzę sobie w kuchni obok klatki i to co robią te paskudy to przechodzi ludzkie pojęcie
Nawrzucałem im sporo listków ręcznika papierowego - najpierw Tośka wciągała wszystko na pięterko - Zuza była zajęta pałaszowanie smakołyków i ziół Herbal Pets - jak skończyła, postanowiła urządzić własne mieszkanko na parterze, tylko że ręczników już brakło, więc zaczęła wyciągać Tośce Tośka odpowiedziała atakiem i z powrotem wyciągała Zuzi, ta postanowiła ją przechytrzyć i po chwili wędrowała z ręcznikami do rury - wciągnęła już ich tam chyba z 4 - nie wiem czy wariatka za chwilę się nie zaklinuje z nimi
Generalnie rury to terytorium Zuzy, Tośka niezbyt chętnie do nich wchodzi, chyba że Zuza ją pogoni a ta nie ma gdzie uciekać.Zostało mi kilka kawałków jeszcze i chyba im gdzieś je podwieszę - myślę też nad jakimś korzonkiem, ale w zoologicznym jak oglądałem, to były same suszki jakieś - to chyba nie jest odpowiednie do szczurów ?
Pozdrawiamy
Re: Zuzia i Tosia
Z takimi rurami, to trochę ryzyko bo nie ma tam żadnej wentylacji..szczególnie jak to taki długi "rurociąg". Pomyśl o nawierceniu otworów np tak jak jest w ferplastowych rurach dla gryzoni http://images9.fotosik.pl/4597/500267c24dccc6d7.jpg
Ze mną:Mary,Serduszko,Brie,Odyseja i IliadaHS,Berta,Xavi
W sercu:Meggy,Pampuszek,Fibi,Rossa,Vilemo,Sasha,CelicaSR,Lexi,SeventhHeaven,Delicja,Izzie,Lily,Muffinka,FoxyLady,Brook,Brandy,
Shandy,Lucynka,Whisky,Bajka,Daisy,Morelka,Impala,Tessa,Tequila
W sercu:Meggy,Pampuszek,Fibi,Rossa,Vilemo,Sasha,CelicaSR,Lexi,SeventhHeaven,Delicja,Izzie,Lily,Muffinka,FoxyLady,Brook,Brandy,
Shandy,Lucynka,Whisky,Bajka,Daisy,Morelka,Impala,Tessa,Tequila
Re: Zuzia i Tosia
Biorąc pod uwagę średnicę rury (fi-100) oraz ilość otworów wylotowych nie wydaje mi się żeby był problem z wentylacją, większym jest sikanie do rur - już raz musiałem "rurociąg" rozbierać i czyścić od środka - chyba przy każdym czyszczeniu klatki będę go rozbierałOgoniasta pisze:Z takimi rurami, to trochę ryzyko bo nie ma tam żadnej wentylacji..szczególnie jak to taki długi "rurociąg"