Zaczne moze od pieska.
Sara

Sara jest jamniczka. Jak mialam 10 lat bardzo chcialm miec psa, uzbieralam pieniadze i wyciagłam mame na giełde. Razem z nami pojechala moja wtedy 17 kuzynka (teraz juz wychodzi za maz :lol:). Oczywiscia mała Sylwia wyciagła mame popatrzec na psiaki, i zakochala sie w pieknej malutkiej wychudzonej jamniczce. Oczywiscie zaczełysmy płakac z kuzynka jak glupie, zeby mama kupila psiaka. Faciu wyciagnol biedna zachudzana kruszynka a ta schowala sie. Mama sie zgodzila :hihi:. I tak szesc lat temu trafila do nas Sarcia. Od poczatku byla bardzo chorowita - biegunki, wymioty i tym podobne swinstwa. Włoczylismy sie z nia po wetach, ale najgorsze dopiero przyszlo... mała nie mogla stanac na nogi, przewracała sie, wymiotowała, Ale jednak udało sie ja uratowac (do weta jezdzilismy dwa razy w tygodniu a ten za kazda wizyte zyczyl sobie po 60zl :?, ale czego sie nie robi dla psiaka


A oto sarcia I i Sarcia II
Teraz czas na kotke. Kotka trafila do nas jakos kolo dnia matki, była prezentem dla mamusi ktora wczesniej nienawidziła kotow :hihi:. Przywiozlysmy ja z az z Krakowa. Miała nazywac sie Figa, ale została nazwana Morelka (Morelinka, Morlinka). Teraz mama jest zakochana w niej po uszy, a kotow wczesniej by nie poglaskala nawet. Baa ona teraz zakochana w kazdym kotku jest :lol:. Morela jest straszna rozrabiaka, wszedzie musi wleź, uwielbia lizac włosy, a w nocy spi mi na glowie (doslownie). Ale o niej to by mozna pisac i pisac

a oto mała morelka i terazniejsza
Teraz czas na szczury. Frecia i Pucca :lol:. Kiddys na forum zobaczylam ogloszenie, z linkiem do strony na allegro... oo szczurki z Krakowa, jak zobaczylam zdjecie i sie zakochalam. I oczywiscie namawianie paskudy jedne

Ahh no o nich tez by mozna pisac i pisac. Sa przekochane, przytulasne, slodziusne i wsio wsio wsio

mokra Frecia ... zdjecia bede jak tylko znajde troche czasu zeby pomneczyc sie w robienie stu fotrk z czego 90 niebedzie sie nadawalo


