No no, pół roku się nie 'widzieliśmy'.
Postaram się coś naskrobać jak tylko zdobędę chwilę czasu. A tak po krótce:
Niestety, piękności z Warszawy musiałem oddać przyjaciółce.
Wolałem zostawić Dziubę, bo to przejściowy szczur i wymagał trochę podejścia innego. Nie obyło się bez leczenia antybiotykami (ale o tym wspominałem chyba?), została do dziś gojąca się martwica skóry i ślepotka na jednym oczku...
Ale to wredny szaleniec jest i ma swoje gniazdko w moim łóżku (dzisiaj tam sprzątałem wszelkiej maści kromki chleba, żarcie z miski ukradkiem wynoszone i chowane.). Już nie pamiętam kiedy w klatce spała ostatnim razem

Poduszkę też straciłem, przez głupotę bo któregoś razu niechący zostawiłem kawałek obleczenia (czy jak to zwał) na klatce.
No i możecie sobie wyobrazić jak wyglądała poduszka po powrocie do domu z pracy

Zdjęcia będą będą

No i Izo nie bij mnie tylko, bo gdyby maluchy się dogadały, to bym miał dzisiaj 3 bestie. Zdrowe rosną, są niedaleko więc jak tylko będę miał fotoaparat pod ręką to porobię i m zdjęcia też u kumpelki.
Pzdr.!
